W niedzielę w Radomiu przed sklepem "Żabka" przy ul. Miłej doszło do brutalnej bójki, którą zarejestrowały kamery monitoringu. Ekspedientka z powodu zamkniętej kasy odmówiła sprzedaży papierosów mężczyźnie, który w odwecie rzucił w jej kierunku szklaną butelką, a następnie kilkukrotnie uderzył drewnianą paletą w drzwi.
Kobieta wyszła ze sklepu i próbowała wyrwać napastnikowi paletę. Ten jednak uderzył ją i przewrócił na ziemię. Wtedy ze sklepu wybiegł 19-letni syn kobiety i jego kolega. Rozpętała się bójka, w której uczestniczyła także ekspedientka. W pewnym momencie, gdy napastnik leżał na ziemi, kopała go wraz z kilkoma innymi mężczyznami.
Po chwili dwóch innych mężczyzn zaczęło - bijąc zgromadzonych i pryskając w nich sprayem, najprawdopodobniej gazem pieprzowym - pomagać napastnikowi, który przez dłuższą chwilę leżał na chodniku. Następnie ten wstał i zaczął brutalnie bić tych, którzy przed chwilą bili jego. M.in. uderzył i kopnął w głowę kobietę ze sklepu, w wyniku czego 50-latka odniosła liczne rany głowy i trafiła do szpitala. Brutalnie pobił także jednego z mężczyzn, którzy towarzyszyli kobiecie, po czym po prostu odszedł.
50-latka ma liczne obrażenia, m.in. złamany oczodół. Przebywa w szpitalu w Warszawie.
Policja z Radomia ustaliła tożsamość mężczyzn, którzy brali udział w bójce. Jeden z nich, 40-letni mieszkaniec Radomia, następnego dnia został zatrzymany i trafił do aresztu. W ręce policji trafił także 45-letni radomianin. Obaj usłyszeli zarzuty udziału w bójce, a także zostali aresztowani na trzy miesiące.
Policja wciąż poszukuje trzeciego z mężczyzn, który zaczął awanturę. Jak podaje Tvn24.pl, 37-letni radomianin miał uciec do Anglii, gdzie mieszka na stałe. Prokuratura zamierza wystawić za nim Europejski Nakaz Aresztowania.