Napływ ciepłego powietrza zwrotnikowego z południowego zachodu sprawił, że termometry w całej Polsce pokazywały wysoką temperaturę. Rekord padł w miejscowości Lubinicko koło Świebodzina, gdzie zanotowano aż 31,4 stopni Celsjusza. Synoptycy ostrzegają, że nie powinniśmy przyzwyczajać się do letniej atmosfery. Ochłodzenie przyjdzie nagle w drugiej połowie nocy ze środy na czwartek.
W czwartek na południowy wschód Polski będzie zmierzać chłodny front atmosferyczny. IMGW zapowiada, że odczuwalny będzie umiarkowany oraz silny i porywisty wiatr. W całej Polsce będzie pochmurno. Należy spodziewać się przelotnych opadów deszczu. W niektórych miejscach mogą pojawić się burze z silnymi porywami wiatru, które osiągną prędkość nawet 65 km/h.
W czwartek najwyższa temperatura będzie na południu kraju. Synoptycy prognozują, że w Opolu termometry mogą pokazać 18 stopni. W województwie dolnośląskim, małopolskim i podkarpackim temperatura wyniesie 17 stopni Celsjusza.
Najchłodniej będzie na północy Polski w województwie pomorskim i zachodniopomorskim. Termometry pokażą tam od 14 do 15 stopni Celsjusza. W pozostałej część kraju temperatura będzie się wahać w granicach 15-17 stopni. Silny i porywisty wiatr sprawi jednak, że temperatura odczuwalna będzie wynosić ok. 10 stopni Celsjusza.
W piątek nastąpi poprawa pogody. Ze względu na klin wyżowy napływający z zachodu temperatura będzie stopniowo wzrastać. Swoją najwyższą wartość osiągnie w poniedziałek (21.09) i wtorek (22.09), kiedy termometry pokażą powyżej 20 stopni. Pomimo ponownego ocieplenia, nie należy spodziewać się, że upały z nami zostaną na dłużej. Początek jesieni nie przywita nas wilgotną i wietrzną pogodą - temperatura będzie jednak stopniowo spadać.