Do niebezpiecznego zdarzenia doszło na terenie Nadleśnictwa Górowo Iławieckie niedaleko wsi Kamińsk (woj. warmińsko-mazurskie). Cztery osoby wybrały się w godzinach porannych na grzybobranie, kiedy zaatakował je jeleń. Policję oraz pogotowie wezwała kobieta, której jako pierwszej udało uciec z miejsca ataku.
Grzybiarze próbowali odwrócić uwagę jelenia, ale ich próby nie okazały się skuteczne. W pewnym momencie, jeleń natarł na 56-letniego grzybiarza i przeciągnął go na rogach po ziemi przez kilkanaście metrów. Z pomocą przyszedł mu 55-letni sąsiad. Mężczyzna zaatakował jelenia scyzorykiem i ugodził agresywne zwierzę w kończynę. Dopiero to spowodowało, że jeleń uciekł w głąb lasu.
Pomoc na miejsce wezwała kobieta, której udało się uciec z miejsca zdarzenia. - Gdy na miejsce dotarły służby ratunkowe poturbowany 56–latek został zbadany przez zespół pogotowia ratunkowego - informuje policja. Na szczęście jego stan nie był na tyle poważny, aby była potrzebna hospitalizacja.
Leśnicy podkreślają, że jeleń, który zaatakował grzybiarzy był najprawdopodobniej przyzwyczajony do obecności ludzi. Zwierzę regularnie żywiło się jabłkami z pobliskiego sadu. Trwa okres godowy jeleni w Polsce, dlatego niewykluczone, że powodem ataku było wzięcie grzybiarzy za swoich rywali.
Radio Olsztyn poinformowało, że zwierzę, które zaatakowało grzybiarzy zostało zastrzelone. Informację tę potwierdził Adam Pietrzak, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.
- To prawda, jeleń został zastrzelony. Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Jeleń był przyzwyczajony do ludzi i z tego powodu było ryzyko, że po raz drugi zaatakuje. Ponadto był ranny. Po raz kolejny okazuje się, że zawinił człowiek, bo oswoił zwierzę, a zwierzę płaci za to cenę - powiedział Adam Pietrzak.