W środę 9 września w Lublinie odbyła się pikieta przeciwko ks. prof. Alfredowi Wierzbickiemu. Duchowny poręczył za Margot - działaczkę kolektywu Stop Bzdurom, która decyzją sądu miała spędzić dwa miesiące w areszcie w związku z oskarżeniem o atak na furgonetkę Fundacji Pro Prawo do Życia. Ksiądz Wierzbicki nie jest jedynym, który podpisał poręczenie za aktywistkę. Zrobiło to łącznie 12 osób, w tym ks. Adam Boniecki i Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich. To jednak wizerunek profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego znalazł się na mobilnym banerze. Umieszczona na nim grafika wzywa do usunięcia duchownego z uczelni.
- To skandaliczne, gdy taka osoba uczy. Niedopuszczalne jest w życiu zawodowym głoszenie jednego rodzaju etyki, a w życiu prywatnym głoszenia zupełnie innych poglądów. Chcemy, by KUL wrócił do swych tradycji i korzeni, będziemy zbierać podpisy, aż do skutku, gdy profesor zostanie zwolniony - powiedział Krzysztof Kasprzak z fundacji Życie i Rodzina w rozmowie z Kurierem Lubelskim.
Mobilny baner przygotowany przez fundację Życie i Rodzina ma jeździć po Lublinie przez kilka dni. Przedstawia on wizerunek Margot oraz ks. Wierzbickiego. Umieszczony na nim napis mówi: "Michał Sz. ps. Margot sprofanował Kościół, wywołał uliczne awantury, promuje ideologię LGBT. Ks. Wierzbicki za niego poręczył. Żądamy zwolnienia ks. Wierzbickiego z KUL!".
Fundacja Życie i Rodzina zbiera także podpisy pod petycją wzywającą do usunięcia ks. Wierzbickiego z KUL. Aktywiści argumentują, że duchowny "przyniósł hańbę" swojej uczelni i "wywołał publiczne zgorszenie". Internetową petycję podpisało 513 osób (stan na godz. 8 w czwartek 10 września).
Ksiądz Wierzbicki tłumaczył w rozmowie z Kurierem Lubelskim, że podpisał poręczenie za Margot, ponieważ chciał zatrzymać "eskalującą spiralę wzajemnej nienawiści" i przeciwstawić się administracyjnej przemocy ze strony sądu. Podkreślił też, że choć nie podobają mu się agresywne zachowania, atak na furgonetkę Fundacji Pro Prawo do Życia był związany z prowokacją ruchu pro-life, który promuje niezgodne z prawdą hasła łączące homoseksualność z pedofilią. Duchowny odniósł się także do sprawy mobilnego baneru z jego wizerunkiem.
- Uważam, że to działanie nikczemne i przejaw fanatyzmu religijnego. Jako człowiek, który od lat walczy o obronę życia, chcę też powiedzieć, że ta fundacja nie ma z takimi wartościami nic wspólnego. Co publiczne linczowanie człowieka ma wspólnego z życiem, z chrześcijaństwem, moralnością? - powiedział ks. Wierzbicki.