Nowa strategia rządu w walce z koronawirusem zrodziła więcej komplikacji niż rozwiązań. Plan Ministerstwa zakłada włączenie do tego procesu lekarzy pierwszego kontaktu, którzy dotychczasowe teleporady mają zastąpić badaniami fizykalnymi. Elementem jesiennej strategii będzie także aplikacja, za pomocą której lekarze skierują swoich pacjentów na testy stwierdzające obecność koronawirusa. Okazuje się jednak, że proponowane zmiany, zamiast usprawnić cały proces, mogą go tylko bardziej skomplikować.
Lekarz Joanna Zabielska-Cieciuch na swoim koncie na Twitterze napisała:
Oddziały wojewódzkie NFZ prześcigają się w publikowaniu info o aplikacji do wystawiania skierowań na testy. A lekarze POZ nie mają podstaw prawnych, żeby te testy zlecać. Nie pamiętam, kiedy był taki chaos informacyjny, tyle kłamliwych komunikatów w mediach.
Nowa strategia rządu budzi opór środowisk medycznych z wielu powodów. Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce wydało specjalne oświadczenie, w którym skrytykowało pomysł Ministerstwa. Lekarze ostrzegają, że wprowadzenie badań w placówkach NFZ doprowadzi najprawdopodobniej do sytuacji, w której przychodnie staną się ogniskami rozprzestrzeniania koronawirusa. Rozwiązanie proponowane przez rząd stworzy ryzyko przeniesienia infekcji na zdrowych pacjentów oraz na personel medyczny.
Wprowadzenie konieczności badań fizykalnych na swoim Twitterze skomentował Prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski:
Jedynie testy pozwolą odróżnić zakażenie COVID-19 od grypy, a nie badanie fizykalne.
Cała sprawa wzbudziła sporo zamieszania, a dziennikarze z trudem próbują ustalić, jak dziś wygląda postępowanie w przypadku podejrzenia zakażenia wirusem Covid-19. Rozporządzenie, na mocy którego lekarze pierwszego kontaktu mają kierować pacjentów na testy, weszło w życie drugiego września, ale nie oznacza to, że lekarze mają już kontakt z pacjentami. Joanna Zabielska-Cieciuch z Porozumienia Zielonogórskiego zapewnia, że takie badania lekarze będą zlecać nie wcześniej niż od 15 września.
Ekspertka podkreśla, że na mocy rozporządzenia lekarze pierwszego kontaktu zostali obciążeni dodatkowymi obowiązkami, na które personel medyczny nie jest przygotowany przede wszystkim pod względem technicznym. Wiele wątpliwości budzi sposób działania przygotowanej przez rząd aplikacji. Nie jest ona nowa - narzędzie o nazwie gabinet.gov.pl powstało już rok temu.To bliźniacza wersja aplikacji pacjent.gov.pl, która służyła do tej pory przede wszystkim do wystawiania e-recept. Teraz została uzupełniona o możliwość wystawienia przez lekarza skierowania na test oraz wprowadzenia informacji o przedłużeniu izolacji. Choć w ostatnich dniach pojawiały się doniesienia o wadliwości aplikacji, okazuje się, że problem leży gdzie indziej.
Żeby skorzystać z gabinet.gov.pl i prawidłowo wypełnić zlecenie na przeprowadzenie testu, trzeba posługiwać się profilem zaufanym i wypełnić plik w Excelu.
Ilu starszych lekarzy wie, co to jest Excel i profil zaufany?
- pyta ekspertka Porozumienia Zielonogórskiego.
Także młodsi lekarze, którzy nie będą mieli kłopotów ze sprawami technicznymi, narzekają na trudności związane z działaniem aplikacji. Problemem będzie dla nich przede wszystkim czas - to wieloetapowy i czasochłonny proces, wypełnienie zlecenia wymaga mnóstwo pracy, na którą zwykle nie ma czasu w trakcie wizyty.
Nikt z Ministerstwa nie rozmawiał ze środowiskiem lekarskim o zmianach proponowanych w ramach nowej strategii. Lekarze POZ nie wiedzą obecnie, jak mieliby pogodzić swoje dotychczasowe zadania z przyjmowaniem pacjentów z koronawirusem. W okresie infekcyjnym najprawdopodobniej doprowadzi to do paraliżu przychodni. Nowe zasady kierowania na testy mogą także poskutkować zapchaniem laboratoriów.
O tym chcemy rozmawiać z Ministerstwem. Musimy wypracować wspólne, realne i bezpieczne dla pacjentów i pracowników reguły i zasady. Czeka nas ciężki sezon
- podsumowuje ekspertka.