Jeden z księży, który w 2001 roku sprawował posługę kapłańską w Żyrardowie, opowiedział OKO.press, jak wszedł do mieszkania innego z duchownych.
Pewnego wieczoru słyszę jakieś, hałasy. Idę do Rajmunda i łapię za klamkę. A tam leży dwóch nagich ministrantów i trzech rozebranych księży. Na stole wóda, w telewizorze gejowskie porno
- powiedział. Tych trzech księży to: Rajmund R. i Waldemar M. oraz właśnie Jarosław W., który przyjeżdżał z innej parafii. Duchowny, który ich nakrył, poszedł z tym do proboszcza, ten wzruszył ramionami i zapytał: "A co ja mogę zrobić?". Zawiadomił więc łowicką kurię i pojechał na spotkanie z jej ówczesnym kanclerzem.
Powiedział, że jak mi nie pasuje, to mnie przeniosą. No i mnie przenieśli
- opowiedział portalowi ksiądz.
W tym samym roku Jarosław W. został przeniesiony na parafię do Skierniewic. Na tę parafię trafia również ks. Piotr S., który od 1996 roku, o czym wiedziała kuria, molestował ministrantów. Jeden z byłych już ministrantów, wówczas 13-letni, podkreśla w rozmowie z OKO.press, że Jarosław W. obmacywał go bez skrępowania przy innych dzieciach, zapraszał na noc chłopców, dawał całusy i klepał po pośladkach.
Było takich dwóch braci. Mówili, że oglądają z księdzem pornosy, piją wódkę, jeżdżą na wycieczki rowerowe
- podkreślił. Inny były ministrant, wówczas 16-letni, opowiada, jak Jarosław W. zaprosił go do swojego pokoju. - W środku byli już inni ministranci. Oglądali film porno z kasety VHS. Ksiądz miał całą szafę kaset i płyt z pornosami. Kazał mi się wykąpać w łazience dla księży. (...) Później opił mnie alkoholem. Zaciągnął do łóżka siłą i zgwałcił - powiedział i zaznaczył, że duchowny był bardzo silny, agresywny i wulgarny.
Obaj mężczyźni, w przeszłości wykorzystywani przez Jarosława W., zawiadomili o wszystkim biskupa łowickiego Andrzeja Dziubę. Jednemu z nich po tym podłożono alkohol do plecaka i został wyrzucony z seminarium, a drugiego powiadomiono, że obaj księża (Jarosław W. i Piotr S.) wszystkiemu zaprzeczyli. O sprawie Watykan został powiadomiony dopiero w 2014 roku. W połowie 2016 roku, mimo trwającego procesu kanonicznego biskup Dziuba awansował ks. Jarosława W. na proboszcza wiejskiej parafii, gdzie ma pod opieką m.in. ministrantów. Zaczął także uczyć dzieci w szkole podstawowej.
Rok później ksiądz, który widział, co się działo na parafii w Żyrardowie, złożył zawiadomienie w tej sprawie (wówczas weszła nowelizacja kodeksu karnego mówiąca o tym, że za niezawiadomienia o przestępstwach seksualnych wobec małoletnich grozi kara do 3 lat więzienia). Obecnie prokuratura prowadzi śledztwo, zostało przesłuchanych już 37 świadków, jednak ani Jarosław W., ani Piotr S. wciąż nie usłyszeli zarzutów. Ksiądz W. z którym rozmawiał portal, nie przyznaje się do zarzutów i mówi o "jakiejś nagonce". Więcej w serwisie OKO.press.