Fundacja "Ja, Nauczyciel" przeprowadziła sondaż, w którym zapytano nauczycieli, czego najbardziej obawiają się w związku z powrotem do pracy w szkołach w czasie pandemii. Wśród najczęściej wymienianych lęków znalazły się m.in.: obawa przed zakażeniem koronawirusem siebie lub bliskich (66 procent badanych), chaos informacyjny (22 procent), zatłoczone sale i brak wystarczających środków bezpieczeństwa oraz złe warunki sanitarno-higieniczne (20 procent) oraz presja ze strony rodziców (10 procent).
Fundacja "Ja, nauczyciel" w podsumowującym raporcie cytuje wybrane opinie nauczycieli, którzy wzięli udział w badaniu. Oto niektóre z nich:
Bardzo boję się powrotu do szkoły i potraktowania nas jak mięsa armatniego - bez masek, bez większych wymagań wobec setek uczniów (mamy podwójny rocznik po deformie).
[Boję się - red.] Tego, że mogę przynieść chorobę do domu i zarazić moje małe dzieci i starszych rodziców.
Mam syna przyjmującego leki obniżające odporność. Jeśli ktoś z nas zachoruje, on będzie w najgorszej sytuacji.
Boję się, że zachoruję i z tego nie wyjdę (choroby współistniejące, leczenie biologiczne, obniżona odporność itd.).
Z sondażu wynika, że aż 58 procent badanych zainwestowało własne środki finansowe w przygotowanie się do pracy w warunkach pandemii, zakupując m.in. środki ochrony indywidualnej. 50 procent ankietowanych nauczycieli przyznało również, że we własnym zakresie zorganizowali sobie miejsce i sprzęt do pracy zdalnej w domu oraz zainwestowało w doposażenie swojego stanowiska pracy.
Wielu nauczycieli wskazuje, że zmiany wymuszone przez epidemię i nowe wytyczne sanitarne sprawiają, iż będą oni mieli m.in. brak przerw na odpoczynek. Niejasne są dla nich również zasady przydzielania dyżurów starszym nauczycielom. Dodatkowo w niektórych szkołach nie ma zapewnionych warunków sanitarnych, które umożliwiałyby prawidłową realizację wytycznych. Wskazywano m.in.:
Brak możliwości skorzystania z toalety, mycia rąk, gdyż przerwy nauczyciele mają spędzać z uczniami w sali lub na korytarzu.
Jeden kran z ciepłą wodą w szkolnej łazience - w pokoju nauczycielskim woda ciepła jest dopiero dwa lata... Ja pracuję 31 lat.
Brak możliwości zachowania dystansu społecznego- bardzo liczne klasy i grupy (np. 36 osób).
Warunki są złe, klasy ciężko przewietrzyć, duchota, brak żaluzji, klimatyzacji.
Nauczyciele wskazywali również na obawy związane z tym, w jakiej sytuacji społecznej znaleźli się w tym czasie:
Będziemy na pierwszej linii frontu przyjmować na twarz żal i frustrację rodziców i społeczeństwa.
Przeraża mnie chaos.
Zrzucono odpowiedzialność na dyrektorów i samorządy, nie dając im narzędzi do podejmowania decyzji i szybkich działań.
Boję się bałaganu w zasadach i wymuszenia na mnie prowadzenia jednocześnie zajęć zdalnych i stacjonarnych bez dodatkowego wynagrodzenia.
W podsumowaniu badania czytamy, że nauczyciele, przygotowując się do rozpoczęcia pracy, zainwestowali w czasie pandemii własne środki w zdobycie kompetencji w zakresie prowadzenia edukacji zdalnej. Na własną rękę konsultowali się z innymi koleżankami i kolegami po fachu, czerpiąc wiedzę na temat problemów, jakich doświadczali ich uczniowie i uczennice w czasie zamknięcia szkół.
Pełen raport z odpowiedziami nauczycieli można przeczytać na stronie fundacji "Ja, nauczyciel" pod TYM linkiem.
Pracujesz w szkole lub przedszkolu i chcesz opisać, jak realizacja wytycznych sanepidu wygląda w praktyce? Napisz do nas na redakcjagazetapl@agora.pl