Staroń o powrocie do szkół. "MEN stosuje coś takiego, jak peleryna niewidka. Ale sorry, to tak nie działa"

W przeddzień nowego roku szkolnego Gazeta.pl, Radio TOK FM i Wyborcza.pl przygotowały specjalny program "Szkoła w czasie pandemii". W jego trakcie Łukasz Kijek porozmawiał z Przemysławem Staroniem, Nauczycielem Roku 2018.

Przemysław Staroń stwierdził, że minister edukacji Dariusz Piontkowski zaklina rzeczywistość przed 1 września.

To jest to, co ja często powtarzam. My się śmiejemy, że Harry Potter i magia, itd. Rowling zawsze mówiła wyraźnie, że magia nie istnieje. Natomiast problem jest, gdy ludzie, którzy powiedzmy zarządzają nami przejawiają myślenie magiczne, tzn. myślenie życzeniowe

- powiedział nauczyciel roku 2018. Wyjaśnił, że chodzi o myślenie, które nie opiera się na faktach, a "jest projekcją psychologicznych potrzeb i mechanizmów obronnych". Dodał, że pokazało to np. zaproszenie na konferencję prasową Ministerstwa Edukacji Narodowej dyrektorki jednej ze szkół, która mówiła o pozytywnym myśleniu.

Czytaj więcej: Dziwne wypowiedzi dyrektorki szkoły na konferencji MEN: "Nie przywołujemy tego złego, co może się wydarzyć"

Zobacz wideo

"MEN stosuje coś takiego, jak peleryna niewidka. Ale sorry, to tak nie działa"

Staroń odniósł się także do własnych słów, że "MEN wpycha nas w paszczę lwa".

Wchodzenie do paszczy lwa polega na tym, że nawet jeśli my musimy do niej wejść, to musimy mieć odpowiedni ekwipunek. A my tego ekwipunku nie mamy w ogóle. Mam wrażenie, że MEN stosuje coś takiego, jak peleryna niewidka: że jak sobie założymy pelerynę niewidkę, to się ochronimy przed całym złem. Ale sorry, to tak nie działa

- stwierdził pedagog. Zarzucił resortowi edukacji, że nie przygotował nowego roku szkolnego z wyprzedzeniem, m.in. nie przeszkolił odpowiednio nauczycieli, nie zapewnił sprzętu, tylko co chwila organizuje konferencje prasowe i wydaje sprzeczne zalecenia.

Przemysław Staroń zachęcił wszystkich, aby dbali o siebie i własne otoczenie, próbując minimalizować szkody, a "przede wszystkim, żebyśmy dawali dzieciom wędkę, a nie rybę".

Żebyśmy nie mówili im, że jest wszystko dobrze, tylko że jest problem, ale zmierzymy się z nim wspólnie, jak te zabawki w "Toy Story" pod koniec trzeciej części, jak one się złapały za ręce. Złapmy się za ręce i wspólnie idźmy przez to, będąc mądrymi. Jeżeli władza nie jest w stanie być mądra, to tym bardziej my musimy

- powiedział.

Więcej o: