1 września szkoły wrócą do względnie normalnego trybu. Co do zasady nauczanie ma być stacjonarne - również w żółtych i czerwonych powiatach. Zablokować to chciały choćby władze zakopanego, które zdecydowały, że do 28 września nauka będzie przebiegała zdalnie. Ostatecznie nie zgodził się na to sanepid i zajęcia ruszą na początku września. Jak przekonywała w TVN24 wiceminister edukacji Marzena Machałek "strefa czerwona ani żółta nie determinuje zagrożenia koronawirusem w szkole".
Najnowsze wytyczne GIS i ministerstw zdrowia oraz edukacji nie każą z góry uczniom nosić maseczek w szkołach. Ale i od tej sytuacji są wyjątki. - Tam, gdzie warunki szkolne, bardzo wąskie korytarze, wielkość szkoły bądź stan zagrożenia epidemicznego będzie wskazywał na to, że trzeba będzie podjąć jakieś dodatkowe środki ostrożności, to wtedy dyrektor chyba powinien zalecić osłony nosa i usta w miejscach wspólnych - w korytarzach, klatka schodowych czy szatniach - powiedział w czwartek w Polskim Radiu 24 minister Dariusz Piontkowski. Epidemiolog dr Paweł Grzesiowski stwierdził w TOK FM, że dzieci w klasie mogą przebywać bez maseczek, ale powinny być one noszone tam, gdzie robi się tłok. - Natomiast nauczyciele powinni być w maskach do momentu rozpoczęcia lekcji, później mogą być w przyłbicach - powiedział.
Minister Piontkowski poinformował, że świetlice szkolne będą funkcjonowały jak przed epidemią. - Tam nic nadzwyczajnego nie będzie się działo. Zgodnie z wytycznymi inspektora sanitarnego nie ma jakichś szczególnych wytycznych dla świetlic - powiedział.
Zaleca się, by dziecko nie przynosiło do swojej placówki niepotrzebnych przedmiotów lub zabawek - wyjątkiem są uczniowie ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Z sal lekcyjnych powinny zniknąć ponadto wszelkie przedmioty, których nie można dobrze wyczyścić lub uprać (w wytycznych wymienione są np. pluszowe zabawki). Wszystkie przybory potrzebne do zajęć fizycznych - piłki czy skakanki - będą dokładnie dezynfekowane.
Rodzice i opiekunowie będą mogli wchodzić do placówki ze swoim dzieckiem, ale przy zachowaniu rygoru sanitarnego. Muszą zachować dystans 1,5 m od innych dzieci i rodziców, powinni zasłaniać usta i nos, dezynfekować ręce i nosić jednorazowe rękawiczki. Zgodnie z wytycznymi dyrektor szkoły powinien jednak opracować model szybkiej komunikacji i zalecany jest tutaj kontakt telefoniczny. W okresie adaptacyjnym w przedszkolu rodzice również będą mogli przebywać w placówce za zgodą dyrektora i z zachowaniem powyższych rygorów.
GIS zaleca, by każda szkoła kupiła termometr bezdotykowy, ale z wytycznych nie wynika obowiązek mierzenia temperatury każdemu dziecku wchodzącego do szkoły. "Należy uzyskać zgodę rodziców/opiekunów na pomiar temperatury ciała dziecka, jeśli istnieje taka konieczność, w przypadku wystąpienia niepokojących objawów chorobowych" - czytamy w dokumencie.
Sporo wytycznych dotyczy gastronomii w szkole. Zaleca się między innymi, by w placówkach nie funkcjonowały dostępne dla każdego fontanny z wodą pitną. Szkoły otrzymały także rekomendacje, by posiłki w stołówkach były wydawane w trybie zmianowym, natomiast od dostawców cateringu powinny wymagać jednorazowych sztućców. Iga Kaźmierczyk z Fundacji Przestrzeń dla Edukacji w TVN24 przyznała, że w dużych szkołach wydawanie posiłków zgodnie z zasadami GIS może być trudne. - Na poziomie samych zapisów wydaje się to dość łatwe do zastosowania, ale być może tak byłoby w małej szkole. Natomiast w dużych szkołach, które wydają posiłki przez kilka godzin dziennie, będzie to szalenie trudne - stwierdziła.
Ministerstwo Edukacji Narodowej na bieżąco aktualizuje na swojej stronie listę pytań i odpowiedzi dotyczących zasad bezpieczeństwa (można je znaleźć tutaj).