Izolacja trwa w nieskończoność, bo państwo "przespało nowe wytyczne". "Ludzie dzwonią z płaczem"

W Polsce obowiązują nieaktualne wytyczne, według których osobom po przejściu zakażenia koronawirusem należy do skutku wykonywać testy i nie wypuszczać ich z kwarantanny, dopóki nie wyjdą one negatywne - zaalarmowali czytelnicy Gazeta.pl. Lekarze tłumaczą, że testy te dają wynik fałszywie pozytywny, bo w organizmie jeszcze przez długi czas znajdują się ślady wirusa. "Dostajemy codziennie telefony z płaczem, że ludzie już nie wytrzymują kolejnych tygodni w izolacji. Prosimy o pilną akceptację wytycznych WHO" - zaapelował wiceszef Okręgowej Rady Lekarskiej do nowego ministra zdrowia.

Informację o chaosie panującym w związku z testowaniem po kwarantannie osób, u których wcześniej wykryto zakażenie koronawirusem, otrzymaliśmy od czytelników Gazeta.pl po publikacji tekstu, w którym opisaliśmy opieszałe działania sanepidu i problemy ze skontaktowaniem się z placówką. Jak informowaliśmy, niektóre osoby, u których wykryto zakażenie, dopiero po kilku dniach trafiały na kwarantannę, a inne w ogóle nie dostawały od sanepidu informacji, że mają się na nią udać.

Zobacz wideo Pandemia trwa, a wakacje się kończą. Uczniowie mają wrócić do szkół

Czytaj więcej: Wynik pozytywny, z sanepidem zero kontaktu. "Totalny chaos. Równie dobrze mogliśmy iść zarażać dalej"

Problem z pozytywnymi wynikami u osób, które już nie zarażają. "Nasze państwo przespało nowe wytyczne"

Okazuje się, że nie mniejszy problem jest również w przypadku wychodzenia z izolacji - w Polsce wciąż obowiązują wytyczne z marca, które uległy zdezaktualizowaniu i jeszcze w czerwcu tego roku zostały przez WHO zastąpione nowymi. Dotyczą kryteriów wypisywania pacjentów z izolacji i wciąż stosują się do nich polskie służby oraz Główny Inspektorat Sanitarny. Chodzi o konieczność wykonywania do skutku testów na koronawirusa u osób, u których w przeszłości stwierdzono zakażenie. W najnowszych wytycznych, które przyjęły inne europejskie kraje, m.in. Niemcy czy Czechy, czytamy: "Pacjenci, u których objawy ustąpiły, mogą przez wiele tygodni nadal mieć dodatni wynik testu na obecność wirusa", choć "nie są już zakaźni". Wystarczy więc, by osoby zakażone odczekały czas dziesięciodniowej kwarantanny - następnie, gdy nie mają objawów, powinny móc z niej być zwolnione. 

W Polsce - jak opisują nasi czytelnicy - jest zgoła inaczej, a z powodu niezaktualizowania procedury wiele ozdrowieńców jest "uwięzionych" na kwarantannie przez nawet 70 dni, bo testy wciąż wskazują wynik "pozytywny" lub "nierozstrzygnięty". Problem jest palący także dlatego, że jeszcze bardziej nadwyręża działania i tak obciążonego już sanepidu.

W moim przypadku mija już 28 izolacji. W ubiegłym tygodniu wykonałem 4 testy, za każdym razem test był nierozstrzygnięty. (...) Testy wykrywają martwego wirusa, dlatego bardzo często po wyniki ujemnym, następny jest np dodatni lub nierozstrzygający i cała zabawa zaczyna się od początku
Dodatkowo przecież NFZ płaci diagnostyce i szpitalom za te powtórne testy, również za te nierozstrzygnięte! Proszę sobie wyobrazić jaka to jest skala pieniędzy jeśli każdy aby uzyskać upragnione minusy musi wykonać ok 7-10 testów.  O ile łatwiej byłoby dla wszystkich gdyby, wzorem innych krajów zniesiono obowiązek wykonywania sprawdzających testów po okresie izolacji

- pisze pan Michał. 

Inna nasza czytelniczka, pani Judyta, dodaje, że w jej przypadku izolacja całej rodziny trwa już 34 dni, a szans na poprawę nie widać. "Kiedy ten koszmar się skończy? Ludzie na kwarantannach siedzą nawet 70 dni. GIS posługuje się zaleceniami z marca tego roku, które są przestarzałe. Są nowe wytyczne WHO wydane dwa miesiące temu. Lekarze publicznie mówią, że osoba bezobjawowa zaraża 6 dni, z lekkimi objawami do 10 a z mocnymi 20 dni. A resztki wirusa zostają w organizmie stąd testy wychodzą pozytywne. Nasze państwo przespało nowe wytyczne. Gdyby zostały wprowadzone, wielu ludzi nie musiałoby cierpieć. Te procedury niszczą psychicznie i finansowo polskie rodziny" - wskazuje. 

Pani Anna dodaje: "U mnie sytuacja na odwrót, ale też chaos. Nawet nie odczekano wymaganego czasu na zrobienie kolejnych testów. Już po tygodniu od pierwszego pozytywnego wyniku przysłano do mnie zespół do zrobienia kolejnego wymazu, dwa dni później - znowu. Pani z sanepidu powiedziała przez telefon, że te testy są do śmieci, bo ktoś się pomylił i zaordynował ich zrobienie za wcześnie i wynik nie będzie miarodajny. "To się zdarza", a ja znowu mam czekać. NFZ za to płaci, podobno 500 złotych za jeden test. To gdzie idą te pieniądze, kto ma w tym interes?"

Apel lekarzy do nowego ministra zdrowia. "Prosimy o pilną akceptację wytycznych WHO"

O problemie nieprzyjęcia przez GIS nowych wytycznych dotyczących testowania ozdrowieńców alarmował m.in. wirusolog prof. Paweł Grzesiowski. "Nie rozumiem, dlaczego w Polsce wciąż obowiązują zasady kwarantanny i izolacji z marca/kwietnia 2020, skoro naukowe badania potwierdzają możliwość skrócenia izolacji do 10 dni u chorych bez- i skąpoobjawowych oraz odstąpienie od dwóch ujemnych wyników badań" - pisał na Twitterze. Na antenie TVN wyjaśniał: - Dodatni wynik testu po takim czasie jest już tylko świadectwem tego, że organizm w wydłużony sposób wydala wirusa. Dziś wiemy już, że osoba łagodnie chora zaraża ok. 10 dni, osoba bezobjawowa około sześciu dni, a osoba z ciężkim przebiegiem choroby ok. 20 dni.

Doktor Jarosław Biliński, wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej i członek zarządu Porozumienia Rezydentów, zwrócił się z apelem o pilną reakcję w tej sprawie do nowego ministra zdrowia.

"Panie ministrze Adamie Niedzielski, uprzejma prośba o pierwszą decyzję, niesystemową i prostą, ale niezwykle praktyczną - dostajemy codziennie telefony z płaczem,że ludzie już nie wytrzymują kolejnych tygodni na izolacji. Prosimy o pilną akceptację wytycznych WHO, które ma Pan na biurku" - napisał.

Zamieścił też zdjęcie dokumentu, w którym konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych, prof. dr hab n. med. Andrzej Horban wnosi o zaktualizowanie obowiązujących wytycznych, pisząc:

U osób objawowych, u których nadal wykrywa się nadal materiał genetyczny wirusa metodą PCR przez dłużej niż 10 dni od wystąpienia objawów klinicznych, można znieść nakaz izolacji, dodając liczbę dni, które upłynęły od co najmniej trzech kolejnych dni a) bez gorączki b) bez objawów ze strony układu oddechowego. U osób bezobjawowych, u których wykrywa się materiał genetyczny wirusa metodą PCR można znieść izolację po 10 dniach od pozytywnego testu

Następca Łukasza Szumowskiego odniósł się już do sprawy. "Proszę o chwilę cierpliwości do momentu formalnego powołania. Znam ten temat" - napisał. 

Na swoje stanowisko zostanie najprawdopodobniej powołany jeszcze w tym tygodniu. 

Miałeś podobne problemy ze skontaktowaniem się ze służbami sanitarnymi podczas epidemii lub masz inną historię związaną z koronawirusem, którą chcesz się podzielić? Napisz do nas na redakcjagazetapl@agora.pl 

Więcej o: