Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak odniósł się do problemu homofobicznych ciężarówek należących do konserwatywnej fundacji Pro-Prawo do życia, które jeżdżą po ulicach polskich miast oklejone homofobicznymi i niezgodnymi z prawdą hasłami (m.in. "czego lobby LGBT chce uczyć dzieci?" "4-latki masturbacji, 6-latki wyrażania zgody na seks" - informacje te nie znajdują potwierdzenia w żadnych oficjalnych danych ani w dokumentach dotyczących lekcji edukacji seksualnej - red.). Na furgonetce znajduje się też napis "Stop pedofilii", a przez głośniki wykrzykiwano homofobiczne hasła. W środę grupa Stonewall poinformowała o przełomie - Poznań stał się pierwszym polskim miastem, które znalazło sposób na "wyciszenie" ciężarówek. Od teraz mogą one nadal jeździć po ulicach, ale ich kierowcy nie mają prawa emitować żadnego dźwięku z głośników pojazdów. Jeśli zakaz zostanie złamany - może interweniować policja.
- W przestrzeni publicznej naszego miasta nie ma miejsca na wycie z megafonów i sączenie do uszu mieszkańców tego typu nienawistnych haseł. To nie do przyjęcia, by ludzie idący ulicami musieli słuchać tych kłamstw i bredni - powiedział w rozmowie z Onetem Jacek Jaśkowiak, komentując decyzję Poznania ws. furgonetek.
Jeżdżenia ciężarówką po mieście nie można w żaden sposób nazwać zgromadzeniem. Nie mogliśmy zatem pozwolić, by jej właściciele nadawali z niej komunikaty głosowe i wykrzykiwali przez megafon swoje hasła. (...) One smrodzą i hałasują. Zakłócają spokój w przestrzeni publicznej, negatywnie oddziałując na otoczenie. Ofiarą ich działalności pada każdy mieszkaniec
- mówił samorządowiec.
Jak dodał, do ich "wyciszenia" wykorzystano obowiązujące przepisy, ale docelowo potrzebne są rozwiązania na poziomie ustawodawczym.
Ustawodawca powinien zakazać tego typu działalności "marketingowej". W cywilizowanym kraju takie formy prezentowania swoich poglądów powinny być eliminowane. Mnie osobiście te ciężarówki kojarzą się z hitlerowskimi szczekaczkami
- podkreślił Jaśkowiak, dodając, że "ma wielki problem z brakiem reakcji Kościoła na ten hejt". - Polecałbym lekturę Dekalogu zarówno niektórym duchownym, jak i osobom, które głoszą homofobiczne hasła za pomocą swoich ciężarówek - skwitował.
Jak zakaz dotyczący używania "szczekaczek" w homofobicznych ciężarówkach wygląda w praktyce? Posłanka Lewicy Katarzyna Ueberhan poinformowała o, że w piątek doszło do obywatelskiego zatrzymania furgonetki, która miała włączone nagłośnienie. Policja odmawiała ukarania kierowcy pojazdu. Jak dodała, ostatecznie funkcjonariusze postanowili w końcu nałożyć mandat na kierowcę homofobusa, ale mandaty dostali również aktywiści, którzy wnioskowali o jej zatrzymanie. "Presja ma sens! Ale i cenę - furgon pojechał dalej, włączył znów nagłośnienie, a my po odmówieniu przyjęcia mandatu, spotkamy się w sądzie za - 'stanie na pasach'" - napisała. Wcześniej, jak relacjonowała, policja prosiła aktywistów o "podanie definicji urządzenia nagłaśniającego" i nazywała ich działanie "złośliwością".