Dolny Śląsk. Ktoś zastrzelił konia wartego ponad 400 tys. zł. "Broń myśliwska nie robi takich rzeczy"

W jednej ze stajni na Dolnym Śląsku znaleziono ciało konia. Zwierzę zostało postrzelone, jednak nie wiadomo, kto to zrobił. Policja ustala wszystkie okoliczności zdarzenia.

Policjanci z Ząbkowic Śląskich przyjęli zgłoszenie o tajemniczej śmierci konia w niedzielę 16 sierpnia. Jego opiekun przekazał funkcjonariuszom, że prawdopodobnie został on postrzelony. Martwe zwierzę to koń rasy arabskiej. Właściciel wycenił go na 440 tys. zł. 

Policja zabezpieczyła ślady na miejscu zdarzenia, a ciało konia zostało przetransportowane do Wrocławia, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. Ma ona wyjaśnić m.in., z jakiej broni zostało postrzelone zwierzę - informuje portal swiebodzice.naszemiasto.pl.

Czy konia mogli postrzelić myśliwi? "Broń myśliwska nie robi takich rzeczy"

Nie wiadomo kto i dlaczego strzelił do konia. Pierwsze podejrzenie padło na myśliwych, którzy w ubiegłą niedzielę organizowali polowania w okolicy stadniny. Ci jednak zaprzeczają.

- Ogrodzenie przy zagrodzie jest bardzo rozległe. Sama zagroda znajduje się w odległości około 50 metrów od zabudowań. Najbliższa ambona, z której ktoś mógłby oddać strzał, oddalona jest o 400 metrów. Ale tam nikogo nie było. [...] Nie jestem specem od balistyki, ale broń myśliwska nie robi takich rzeczy. Dziura była taka, że kij można było wsadzić. Ktoś musiał to wcześniej zaplanować, podejść blisko. Wszyscy zachodzimy w głowę, jak to się mogło stać - w rozmowie z TVN24 powiedział łowczy Koła Łowieckiego "Wrzos" Jacek Pawłowski.

Zobacz wideo Ograniczenie dostępu do broni przynosi skutek
Więcej o: