Narodowcy zebrali się po południu. Kaja Godek podczas manifestacji zapowiedziała złożenie w Sejmie ustawy "zakazującej marszów równości". Tym pomysłem pochwalił się na Twitterze także poseł Krzysztof Bosak.
Przeciwko homofobicznym hasłom protestowały środowiska lewicowe i związane ze społecznością LGBT. Mieli hasła m.in. "To ja jestem LGBT" i "Oddajcie nam Margot" oraz "Stop bzdurom!"
Wydarzenia ochraniało wielu policjantów. Stołeczna policja informowała, że ok. 14.30 "grupa osób zanieczyściła jezdnię na odcinku 60 metrów, rozsypując n/n proszek". Miał być on stwarzać zagrożenie dla "ruchu pojazdów". "Gazeta Wyborcza" podaje, że ten proszek to narysowana na chodniku tęcza.
W swojej relacji "GW" informowała, że tuż po rozpoczęciu manifestacji, narodowcy podpalili tęczową flagę, nazywając ją "szmatą". Wznosili ponadto hasła "Łowcy Hiva! Antifa!" i "Kto nie skacze, ten dewiantem, hop, hop, hop!". Jeden z uczestników kontrmanifestacji informuje Gazeta.pl, że ktoś ze środowisk narodowych ukradł flagę kontrmanifestantom.