W końcu prokuratura ujawniła, z jakich powodów sąd drugiej instancji zgodził się na zastosowanie wobec aktywistki LGBT - Margot - dwumiesięcznego aresztu za uszkodzenia furgonetki z homofobicznymi hasłami i szarpaninę z jej kierowcą. Przypomnijmy, że choć Margot sama zgłosiła się do funkcjonariuszy, została aresztowana dopiero podczas protestu na Krakowskim Przedmieściu. Doszło tam do zamieszek. Protestujący próbowali blokować radiowóz, do którego ostatecznie wprowadzono Margot. Uczestnicy manifestacji, w tym parlamentarzyści i dziennikarze, informowali o brutalności policji o tym, że zorganizowała ona "łapankę" na część uczestników protestu. Swoje zarzuty w kwestii nieprawidłowego zachowania policji sformułował także Rzecznik Praw Obywatelskich. Funkcjonariusze twierdzą z kolei, że wykonywali niezbędne czynności, a to tłum był agresywny. Zatrzymano łącznie 48 osób.
Mimo licznych apeli po aresztowaniu Margot, prezeska Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Bitner nie ujawniła, czym kierowano się, orzekając wobec Margot areszt. Sąd argumentował, że to prokuratura musi wydać zgodę na upublicznienie postanowienia. Wskazywano, że uzasadnienie jest tajne i "objęte tajemnicą". "Brak jasnego i pełnego przekazu powoduje, że decyzja Sądu może wydawać się niezrozumiała. Nie można stwarzać choćby pozorów, że orzeczenia sądowe wpisują się w kampanię przeciwko środowisku LGBT - apelowało z kolei Stowarzyszenie Sędziów Polski "Iustitia".
W czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz w rozmowie z Onetem ujawniła, dlaczego sąd zdecydował się przychylić do wniosku prokuratury i aresztować Margot na dwa miesiące. Jak zaznaczyła, informacje przekazuje ze względu na "okoliczność, że sprawa pozostaje w zainteresowaniu opinii publicznej".
Jakie czynniki zadecydowały o areszcie dla Margot? Jak podaje prokuratura, były to:
1. Na podstawie materiału dowodowego (w sprawie zabezpieczono m.in. nagranie z kamery zamontowanej w furgonetce z homofobicznymi hasłami) sąd stwierdził, że istnieje "wysokie prawdopodobieństwo", że Margot dopuściła się zarzucanego czynu
2. Co więcej - cytuje Onet - sąd miał także dojść do przekonania, że "w realiach przedmiotowej sprawy uzasadniona jest obawa ucieczki bądź ukrywania się". Wskazano także, że zatrzymana nie posiada w kraju stałego miejsca pobytu
3. Sąd uznał, że jest też obawa "podjęcia bezprawnych działań wpływających na przebieg postępowania". Uzasadniono, że Margot działała "wspólnie i w porozumieniu z innymi dotychczas nieustalonymi osobami".
Areszt dla Margot zastosowano, mimo że sąd pierwszej instancji zdecydował się na przydzielenie jej tylko dozoru policyjnego. Pojawiały się spekulacje, że być może sąd drugiej instancji zadecydował o areszcie, bo Margot łamała zasady dozoru. Wcześniej te informacje zdementował obrońca aktywistki, a teraz również rzeczniczka prokuratury. "W odniesieniu do realizowaniu obowiązków wynikających z nałożonego dozoru policji, prokuratura nie posiada informacji, aby podejrzany nie stosował się do wskazanego środka" - napisała w odpowiedzi na pytanie Onetu.