W rozmowie z Se.pl Sławomir Gicewicz przyznał, że skutery wodne mogą rozwijać prędkość do nawet 120 kilometrów na godzinę. Utratę kontroli nad skuterem przy takiej prędkości można porównać do upadku z motoru na beton. Taki wypadek może skutkować poważnymi potłuczeniami narządów wewnętrznych i utratą przytomności, która może zakończyć się utonięciem.
Prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego na Warmii i Mazurach przypomina, że na skuterach wodnych koniecznie trzeba mieć kamizelkę. - Mądrzy ludzie zakładają na skuter także kask - dodał Sławomir Gicewicz. Z kolei wielokrotny mistrz świata sportów motorowodnych Waldemar Marszałek dodaje, że korzystając ze skuterów wodnych trzeba zachować wszelkie środki ostrożności. - Ludzi często gubi brawura, nonszalancja - przestrzega były sportowiec.
Według ustaleń "Super Expressu" wypoczywający w ośrodku w Juracie prezydent Andrzej Duda miał wypadek na skuterze wodnym. W weekend polityk pływał na nim z dużą prędkością. W pewnym momencie maszyna przewróciła się, a prezydent i jego pasażerka wpadli do wody. Obok znajdowała się łódź Służby Ochrony Państwa. Funkcjonariusze pomogli im wyjść z wody.
Jest to kolejny wypadek Andrzeja Dudy na skuterze wodnym. Do podobnego zdarzenia doszło w sierpniu 2017 roku.
Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć w Kancelarii Prezydenta, Andrzej Duda posiada patent sternika motorowodnego.
Od początku wakacji Rządowe Centrum Bezpieczeństwa przypomina o bezpiecznym zachowaniu nad wodą. Wśród podstawowych zasad wymienia się pływanie w wyznaczonych miejscach, zakładanie kapoka na łódkę lub kajak czy stosowanie się do poleceń ratownika. Zgodnie z danymi Komendy Głównej Policji od początku czerwca do 10 sierpnia z powodu utonięcia w Polsce zmarło już 185 osób. Najtragiczniejszy dzień miał miejsce w niedzielę 9 sierpnia, kiedy życie w wodzie straciło 14 osób.