W 2018 roku Sąd Okręgowy w Warszawie zobowiązał szefa WOŚP do publikacji przeprosin za słowa "Niech pani spróbuje seksu" skierowanych do Krystyny Pawłowicz. Miały się one pojawić na trzech profilach na Facebooku, na stronie Kręciołatv i na Twitterze. Dodatkowo sąd zobowiązał go do wypłaty zadośćuczynienia w wysokości 10 tysięcy złotych.
Od tego wyroku obie strony złożyły apelacje. Jak podaje "Wyborcza" w czwartek 6 sierpnia Sąd Apelacyjny w Warszawie odrzucił roszczenia Krystyny Pawłowicz, która chciała 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia oraz w całości oddalił dwa wątki z poprzedniej rozprawy, które miały związek z wypowiedziami Owsiaka. Dotyczyło to publikacji przeprosin m.in, za wyrażenie "Jest Pani najpodlejszym przykładem człowieka". W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślał, że osoby publiczne, które mają na swoim koncie kontrowersyjne wypowiedzi, muszą liczyć się z ostrą krytyką.
Prezes WOŚP Jerzy Owsiak musi przeprosić byłą posłankę PiS tylko za swoją wypowiedź wygłoszoną podczas Przystanku Woodstock. Przeprosiny mają zostać opublikowane w ciągu maksymalnie 7 dniu i widnieć na stronach przez 24 godziny, a nie dwa tygodnie, jak zostało to orzeczone w wyroku Sądu Okręgowego. Dodatkowo oświadczenie ma być upublicznione tylko na profilu Jerzego Owsiaka na Facebooku i na stronie KręciołaTV. Krystyna Pawłowicz musi natomiast pokryć wszystkie koszty procesowe. Wyrok jest prawomocny.
Podczas Przystanku Woodstock w 2017 roku Jerzy Owsiak zwrócił się do ówczesnej posłanki PiS. - Niech pani spróbuje seksu. Poczuje pani motyle w brzuchu, poczuje pani rozluźnione plecy. Poczuje pani kwiat we włosach, a przez to w głowie też się może poukładać - mówił prezes WOŚP. Dzień później Owsiak przeprosił za swoje słowa na antenie TVN24.
W lutym 2020 roku sąd uznał, że Jerzy Owsiak nie musi przepraszać Pawłowicz za wypowiedzi z 2014 roku. W styczniu Sąd Okręgowy umorzył postępowanie wobec prezesa WOŚP na rok próby, stwierdzając, że jest on winny znieważeniu Krystyny Pawłowicz, ale nie uznając go za osobę skazaną. W związku z tym Jerzy Owsiak musiał zapłacić 3 tysiące złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.