Sierżant sztabowy Jadwiga Czyż z łódzkiej drogówki potwierdziła, że kierujący jednośladem w momencie wypadku był pijany. - Jechał z pasażerem. Ich motocykl na wysokości posesji przy Kilińskiego 66 najechał na krawężnik. Kierujący stracił panowanie nad pojazdem - cytuje jej słowa portal tvn24.pl.
Wskutek najechania na krawężnik pojazd uderzył w uliczną latarnię, po czym w sygnalizację świetlną dla rowerzystów. Siła zderzenia była tak duża, że pasażer motocykla trafił głową w sygnalizator. - W wyniku obrażeń zginął na miejscu - mówiła Czyż.
Kierujący motocyklem przeżył i został zabrany do szpitala na niezbędne badania. Po badaniu alkomatem okazało się, że we krwi miał 2,5 promila alkoholu.
Wstępnie potwierdzono, że kierujący motocyklem za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości może usłyszeć karę 12 lat pozbawienia wolności.