Obecnie w Polsce stacjonuje ponad cztery tysiące amerykańskich żołnierzy. Polskie władze zabiegają, by było ich więcej, a ta obecność miała bardziej stały charakter. Kilka lat temu pojawił się pomysł "fortu Trump", jednak teraz wiadomo, że nie powstanie fizyczna stała baza USA w Polsce. Mogą jednak pojawić się dodatkowe siły amerykańskie.
Jak pisaliśmy w Gazeta.pl w czerwcu, jeden z warunków Amerykanów dotyczył tego, by ich żołnierze byli wyjęci spod polskiego prawa. W poniedziałek portal Onet.pl poinformował, że w ubiegłym tygodniu zakończyły się negocjacje na ten temat - i polskie Ministerstwo Obrony Narodowej zgodziło się na takie ustępstwo.
Jak pisze Onet, negocjacje odbywały się w kontekście polskich wyborów oraz deklaracji Donalda Trumpa o wycofaniu części wojsk z Niemiec. Na razie wiadomo, że część z nich wróci do domu, a część trafi m.in. do Belgii i Rumunii. O Polsce na razi nie było mowy, jednak zaznaczono, że także do nas trafią żołnierze po podpisaniu umowy dotyczącej m.in. partycypowania w kosztach.
W piątek najpierw ambasadorka USA Georgette Mosbacher, a później MON poinformowali o tym, że "zakończyły negocjacje nad Wspólną Deklaracją Współpracy Obronnej (EDCA)" na podstawie której amerykańscy żołnierze będą stacjonować w Polsce. - Polityczne rozmowy zostały zakończone. Będziemy mieli w Polsce korpus amerykański - powiedział Błaszczak. O szczegółach deklaracji nie poinformowano. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego w krótkim komunikacie napisało o przeniesieniu do Polski "elementów dowództwa V Korpusu Armii USA", oraz że umowa reguluje "kwestie polskiego wsparcia dla tej obecności, rozwiązań logistycznych czy zakresu praw i obowiązków żołnierzy i pracowników cywilnych sił zbrojnych USA".
Według informacji Onetu jeśli umowa wejdzie w życie w obecnym kształcie, to "żołnierze amerykańscy zostaną całkowicie wyłączeni spod polskiej jurysdykcji". Nawet za popełnienie przestępstwa poza służbą (za co obecnie odpowiadaliby wg polskiego prawa) nie będą sądzeni w Polsce, a zatrzymani przez amerykańskich żandarmów i odesłani do USA i tam sądzeni.
Ponadto same bazy, w których będą stacjonować Amerykanie, mają mieć charakter eksterytorialny. Oznacza to, że byłyby wyłączone spod polskiej jurysdykcji i Polacy - w tym służby - nie będą mogli wejść na ich teren bez zgody.
Wiadomo było także, że strona amerykańska i prezydent Trump chcą, by Polska partycypowała w kosztach obecności żołnierzy nad Wisłą. Wg Onetu mamy m.in. pokryć koszty budowy i remontu obiektów, z których Amerykanie będą korzystać.
Umowa za jakiś czas stanie się przedmiotem debaty w Sejmie, ponieważ aby weszła w życie, musi ją zaakceptować parlament i podpisać prezydent.