Burmistrz Magdalena Marszałek poinformowała w czwartek, że zwróciła się do miejskich radnych z prośbą o zrewidowanie decyzji o ustanowieniu w Tuchowie tzw. strefy wolnej od LGBT. Rezolucja została przyjęta przed miejskich radnych w maju 2019 roku. We wtorek Komisja Europejska poinformowała o przyznaniu środków unijnych w ramach projektu "Partnerstwo Miast" - dofinansowania nie dostało sześć polskich miast, które wcześniej ogłosiły się strefami "wolnymi od LGBT". Wśród nich jest właśnie Tuchów.
- Poprosiłam radnych o rewizję decyzji o podjęciu uchwały o "strefie wolnej od LGBT" - powiedziała burmistrz Tuchowa w rozmowie z TVN 24. - Muszę zaznaczyć, że nie mamy pewności, czy akurat rezolucja przyjęta przez radnych decydowała o tym, że nie otrzymaliśmy środków - dodała, wskazując, że w oficjalnym uzasadnieniu Komisji Europejskiej nie wskazano wprost, że to właśnie uchwała "anty-LGBT" sprawiła, że miasto nie dostało dotacji.
Wcześniej jednak władze Tuchowa przyznawały, że na etapie weryfikacji wniosków Komisja Europejska dopytywała o przyjętą przez radnych uchwałę ws. strefy wolnej od LGBT. - Nasze wyjaśnienia, że uchwała była inicjatywą radnych i że prawa człowieka są u nas w pełni respektowane, nie wystarczyły - powiedział wiceburmistrz miasta Wiktor Chrzanowski w rozmowie z "Wyborczą Kraków".
Burmistrz Tuchowa Magdalena Marszałek przekonywała w ostatnich dniach, że przegłosowana w mieście rezolucja dotycząca "powstrzymania ideologii "LGBT+” była inicjatywą radnych PiS, a nie jej samej. Radni, którzy doprowadzili do przegłosowania uchwały, stali na stanowisku, że "takie posunięcie bardziej zaszkodzi samej Unii". - Patrzę na takie działania UE z politowaniem. Czekam, aż ktoś zmądrzeje. (...) Można żyć biednie, ale godnie i zachować twarz - komentował w rozmowie z NaTemat.pl Stanisław Obrzut, przewodniczący Rady Miasta Tuchów.
Po tym, gdy w 2019 roku Tuchów ogłosił się "strefą wolną od LGBT", francuska gmina Saint-Jean-de-Braye po 26 latach wspólnych działań partnerskich zerwała współpracę z Tuchowem. - Nie możemy akceptować decyzji takich jak ta, podejmowanych z lekceważeniem praw człowieka - argumentowali wówczas francuscy radni.
Miasta, wsie i gminy, w których przyjęto tzw. uchwały anty-LGBT, zajmują już blisko 1/3 Polski i mieszka w nich nawet 12 milionów Polaków. - Obawiamy się, że te samorządowe rezolucje, podobnie jak w Rosji, są wstępem do próby uchwalenia ich krajowego odpowiednika. Rosyjska ustawa o zakazie "propagandy homoseksualizmu" była poprzedzona przyjmowanymi przez siedem lat, od 2006 do 2013 roku, regionalnymi zakazami w obwodach riazańskim, archangielskim, kostromskim, magadańskim, nowosybirskim, krasnodarskim, samarskim, republice Baszkortostanu oraz w Petersburgu - mówił w rozmowie z NOIZZ.pl Kuba Gawron, autor atlasu nienawiści. W ostatnim czasie Komisja Europejska wystosowała list do marszałków pięciu województw, w których przyjęto uchwały, domagając się od samorządów wyjaśnień. Zwrócono uwagę, że przyjęte deklaracje mogą naruszać unijne prawo, w tym Kartę Praw Podstawowych.
W środę wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski stwierdził, że ustawa anty-LGBt powinna zostać przyjęta na szczeblu ogólnokrajowym. - Powinniśmy przyjąć ustawę, która zakazuje finansowania ze środków publicznych, czy na szczeblu rządowym, samorządowym, jakichkolwiek działań organizacji, które mają wprost zapisane promowanie LGBT - przekonywał w rozmowie z "Rzeczpospolitą". - To jest wielki skandal, nie wolno pozwolić na to, aby ani jedno euro zostało odebrane Polsce, polskim samorządom, jakimkolwiek polskim instytucjom za to, że przestrzegamy prawa, za to, że mówimy "nie" ideologii LGBT, za to, że chronimy polską rodzinę - dodała, a unijnych urzędników nazwał "nadgorliwymi", stwierdził też, że są "ideologicznie lewicowo zacietrzewieni".