Policjanci z wrocławskiego komisariatu przy ul. Rydygiera spotkali osamotnionego chłopca podczas obchodu na Ołbinie. Dziecko było przestraszone i wyglądało, jakby kogoś szukało. Gdy mundurowi zaczęli z nim rozmawiać, okazało się, że chłopiec ma pięć lat i od kilku dni nie widział swojej matki. Nie znał swojego adresu, ale zaprowadził policjantów do swojego domu. W czasie krótkiego spaceru powiedział, że sam sobie gotuje i zajmuje się sobą, bo jego mama zniknęła.
Kiedy funkcjonariusze policji weszli do domu pięcioletniego chłopca, zobaczyli zaniedbane mieszkanie, w którym nie ma bezpiecznych warunków do wychowywania dzieci. Na szafkach, przy których chłopiec przygotowywał sobie posiłki, znajdowały się opakowania z narkotykami oraz strzykawki, a w lodówce leżały woreczki z nielegalnymi substancjami. Policjanci zabezpieczyli łącznie ponad 100 porcji handlowych amfetaminy.
Mundurowi wezwali na miejsce pogotowie, aby lekarz sprawdził, czy chłopiec nie potrzebuje opieki medycznej. Na miejsce przyjechała także babcia chłopca, która wyjaśniła, że opiekuje się 10-letnią siostrą pięciolatka, a trzecia z rodzeństwa - 15-letnia dziewczynka - jest pod opieką drugiej babci.
Matka chłopca przyszła do mieszkania dopiero kilka godzin po interwencji policji. Powiedziała funkcjonariuszom, że wyszła rano i "straciła poczucie czasu". 37-latka została zatrzymana. Usłyszała zarzuty narażenia syna na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia oraz w posiadania nielegalnych substancji odurzających. Grozi jej do pięciu lat więzienia. Jej syn trafił do placówki opiekuńczej.