Jak podaje portal puck.naszemiasto.pl do zdarzenia doszło w czwartek 23 lipca. Po południu służby ratunkowe otrzymały telefon z prośbą o pomoc w poszukiwaniu mężczyzny, który zniknął z oczu rodziny, gdy kąpał się w Bałtyku.
- Akcja poszukiwawcza w Helu rozpoczęła się o godz. 15:07. Poszukiwania trwały prawie 2 godziny - powiedział portalowi Andrzej Bełżyński z Pomorskiego WOPR. Około godziny 18:00 poszukiwania w wodzie rozpoczęła jednostka pływająca policji. 45 minut później do poszukiwań dołączyła jednostka WOPR wyposażona w sonar.
Poszukiwania przerwano o 21:30. Na razie nie udało się znaleźć żadnego śladu poszukiwanego 42-letniego mężczyzny. Akcja poszukiwawcza została wznowiona w piątek rano. - Poszukiwania nadal trwają, funkcjonariusze sprawdzają linię brzegową na quadach, pływa też łódź policyjna - mówi "Wyborczej" st. sierż. Ewa Bresińska z Komendy Powiatowej Policji w Pucku.
Bezpośrednio po zgłoszeniu plażowicze utworzyli tak zwany łańcuch życia, starając się pomóc w poszukiwaniach mężczyzny. Akcję tę udało się sfilmować z drona jednemu ze wczasowiczów. Na nagraniu widać, jak plażowicze trzymając się za ręce, przeczesują teren przy brzegu.
- Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak szybko wypoczywający na plaży turyści, na jedno hasło ratownika, utworzyli łańcuch życia w wodzie. Na nagraniu widać jak wszyscy stoją, trzymając się za ręce, ale widać też nagły uskok dna, gdzie jest płytko, a nagle robi się bardzo głęboko - powiedział portalowi naszemiasto.pl autor nagrania Grzegorz Finka.