O molestowaniu uczestniczki kursu przygotowującego do pracy w Służbie Ochrony Państwa jako pierwszy poinformował w kwietniu portal tvn24.pl. Do zdarzenia miało dojść na początku marca w ośrodku szkoleniowym w Raduczu w województwie łódzkim.
- By uczcić koniec zajęć, uczestnicy i kadra zrobili imprezę. Wtedy jeden z instruktorów próbował się dobrać do kursantki. Zaczęła wzywać pomocy – mówił w rozmowie z portalem anonimowy rozmówca.
Portal Interia.pl dotarł do szczegółów zdarzenia. Kobieta twierdziła, że funkcjonariusz w trakcie wspólnej wieczornej imprezy kursantów i instruktorów miał zaciągnąć ją do sypialni, przewrócić na łóżko i dotykać miejsc intymnych.
- Zakrył drugą ręką moją twarz i powiedział, że 'dogodnie na nim leżę'. Następnie zaczął gryźć i całować moje ucho. [...] Zaczął dotykać moich nóg i miejsc intymnych [...]. Gdy podwinęła mi się bluzka do góry, położył rękę na mój brzuch i chciał ją włożyć w moje leginsy - cytuje kobietę portal Interia.pl. Mężczyzna miał nie reagować na protesty kursantki.
- Widziałam, że jedną rękę [...] [instruktor - red.] trzyma w okolicach szyi, a drugą w okolicach jej krocza. [...] [inny kursant - red.] wyrwał ją z jego rąk i zabrał na dwór - przyznała inna kobieta, która była świadkiem sytuacji.
Sam mężczyzna zaprzeczał, by dotykał miejsc intymnych kursantki. Twierdził m.in., że w trakcie tańca przewrócił się z nią na łóżko i "pociągnął na siebie".
Sprawę wyjaśnia prokuratura. Jak podaje Interia.pl, po imprezie kilku funkcjonariuszy zostało wydalonych ze służby - wśród nich także instruktor oskarżany przez kobietę o molestowanie.