Jak podaje polsatnews.pl, w niedzielę po południu strażacy zostali wezwanie do pożaru, który objął głównie gałęzie i liście wycięte z drzew Puszczy Bieniszewskiej w Daninowie w województwie wielkopolskim. Strażacy potrzebowali ponad sześciu godzin, by opanować sytuację. Od palących się pozostałości pozrębowych zajęło się także poszycie lasu oraz wierzchołki drzew.
Tego dnia nie było silnego wiatru, dlatego ogień nie rozprzestrzenił się w głąb lasu. Leśnicy są przekonani, że podpalenie było celowe. - Cały stos palił się równomiernie. Ogień musiał zostać zaprószony w kilku miejscach - podkreśla Michał Urbaniak z Nadleśnictwa Konin. - Straciliśmy 42 ary lasu, w tym 12 arów to młodnik dębowy. Szacujemy straty materialne, ale najgorsze są straty dla środowiska - dodaje Grzegorz Bąk z Nadleśnictwa w Koninie w rozmowie z tvn24.pl. Okoliczności pożaru będą badali policjanci z komisariatu w Golinie.
Jest to już drugi w tym roku pożar w Puszczy Bieniszewskiej. Dodatkowo w Nadleśnictwie Trzciel i Bolewice doszło do łącznie 24 pożarów. Wszystko wskazuje na to, że w Wielkopolsce działa podpalacz. Nadleśnictwa Bolewice oraz Trzciel wyznaczyły kilka tysięcy złotych nagrody dla osoby, która potrafi podać informacje o sprawcy lub sprawcach pożarów. Informacje można przekazywać policji lub straży leśnej. Kolejne dwa tysiące złotych nagrody zadeklarował wójt gminy Kazimierz Biskupi.
Walkę z pożarami utrudnia także susza, która najpoważniejsza jest w województwach wielkopolskim, lubuskim, w południowej części Pomorza Zachodniego i w północnej części Dolnego Śląska. Zgodnie z danymi Instytutu Badawczego Leśnictwa średnie zagrożenie pożarowe dotyczy też lasów położonych na wschodzie kraju.