W ciągu pierwszej godziny poniedziałkowych opadów warszawscy strażacy odebrali ponad 300 zgłoszeń na temat zalanych ulic i podtopień. Najwięcej dotyczyło Mokotowa, Woli, Śródmieścia i Żoliborza.
"Przez Polskę znowu przechodzą nawałnice. Dziś jak wielu mieszkańców Warszawy spędziłem w domu (a właściwie w piwnicy) wieczór na usuwaniu skutków ulewy która przeszła nad osiedlem, na którym mieszkam. Sprawdźmy, czy sąsiedzi nie potrzebują pomocy. Bądźmy solidarni!" - napisał premier Mateusz Morawiecki dołączając zdjęcie zalanej piwnicy.
Pod zdjęciem pojawiły się pytania, czy wpis premiera nie jest przypadkiem próbą krytyki prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który jest także kandydatem w wyborach prezydenckich. "W innych rejonach też sytuacja ciężka. Czyżby Pana wpis miał podtekst polityczny?" - napisano w jednym z komentarzy.
Wiele osób wspomniało też o "paskach" w TVP Info, gdzie na celownik wzięto właśnie prezydenta stolicy. "Nieprzejezdne ulice, zalana stacja metra, Trzaskowskiego nie ma w Warszawie" czy "Kiedy Trzaskowski wróci do Warszawy?" - to niektóre z "pasków", które pojawiły się w telewizji. Na wizji natomiast komentatorzy zastanawiali się, czy podtopienia faktycznie spowodowane były na "skutek sił natury".
Premier Mateusz Morawiecki w związku z poniedziałkową ulewą w Warszawie zwołał nawet naradę szefów służb. Na wydaną przez premiera decyzję zareagował m.in. Sławomir Nitras. "Woda w Warszawie po 15 minutach została odprowadzona. Zawsze się tak dzieje w przypadku gwałtownych, silnych opadów. Czy w Polsce PiS nawet deszcz musi być upolityczniony?" - napisał w mediach społecznościowych członek sztabu Rafała Trzaskowskiego.