Katowicka "Gazeta Wyborcza", a także tvn24.pl, opisały sprawę zamówień respiratorów przez Ministerstwo Zdrowia. Ten wątek blisko miesiąc temu rozpoczęła "GW". Chodzi o spółkę E&K, która należy do Andrzeja Izdebskiego, w przeszłości zamieszanego w nielegalnym handlem bronią.
Ministerstwo kupiło respiratory od E&K po wyjątkowo wysokich cenach. Za 1,2 tys. aparatów zapłaciło 44,5 mln euro, czyli ok. 200 mln zł
- wskazała "GW", dodając przy tym, że dostawy respiratorów miały rozpocząć się w kwietniu i trwać do czerwca. Dotychczas do Polski dotarło 50 sztuk. Egzemplarze te zostały wyprodukowane przez inną firmę niż wskazaną w pierwotnym zamówieniu, co może wskazywać, że umowa została w międzyczasie zmieniona. Ministerstwo Zdrowia zapewniło w komunikacie, że "kolejne dostawy będą realizowane jeszcze w czerwcu".
Jak podaje tvn24.pl, firma Andrzeja Izdebskiego handlowała w przeszłości z Koreą Północną. Za piwo i meble sprzedawane przez E&K, Korea Północna miała płacić gotówką i molibdenem, czyli rzadkim pierwiastkiem wykorzystywanym m.in. w elektronice.
"W jaki sposób małej polskiej firmie z Lublina udało się rozpocząć współpracę z najbardziej zamkniętym krajem na świecie, którym rządzi reżim objęty ścisłymi międzynarodowymi sankcjami? Nie ma o tym słowa w dokumentach. Sam Izdebski nie chciał odpowiedzieć w piątek na to pytanie" - pisze dziennikarz portalu Szymon Jadczak.