Bunt w diecezji? Jeden z proboszczów nie przeczytał listu bp. Edwarda Janiaka. "Zło należy nazwać złem"

Jak się okazuje, nie we wszystkich kościołach diecezji kaliskiej odczytano list podejrzewanego o ukrywanie pedofilii biskupa Edwarda Janiaka. - Zło należy nazwać złem, pedofilię należy zgłaszać, a sprawę biskupa Janiaka należy wyjaśnić - mówi Onetowi proboszcz, który postanowił zignorować list.

Odczytanie listu bp. Edwarda Janiaka nakazał biskup pomocniczy diecezji kaliskiej Łukasz Buzun. Nie wszystkie parafie jednak do tego się zastosowały. Onet rozmawiał z proboszczem parafii, w której w ostatnią niedzielę nie przeczytano listu. 

Duchowny nie odczytał listu bp. Janiaka

- Zło należy nazwać złem, pedofilię należy zgłaszać, a sprawę biskupa Janiaka należy wyjaśnić. Jest proces w Watykanie, czekam na rozwiązanie sprawy - mówi portalowi duchowny. Na pytanie, dlaczego list nie został odczytany, ksiądz odpowiada: - Nie chciałem siać zgorszenia.

Ksiądz przyznaje, że oglądał film "Zabawa w chowanego". Twierdzi, że gdyby problem pedofilii wśród duchownych nie istniał, to taki film by nie powstał.  

Zobacz wideo Kto powinien się zająć sprawą pedofilii w polskim kościele?

Jak wskazuje portal, w niektórych kościołach, gdzie odczytano list, pomijane były jego najbardziej kontrowersyjne fragmenty. Chodzi m.in. o stwierdzenie bp. Janiaka, że jest ofiarą "nagonki". Jednak i tutaj jeden z duchownych wyłamał się i przeczytał całość. Onet relacjonuje, że według proboszcza treść listu jest źle interpretowana, biskup Janiak jest atakowany, a modlić trzeba się za każdego, także grzeszników. Ksiądz podkreślił, że nie słyszał głosów zgorszenia.

"Zabawa w chowanego". Bp Janiak miał kryć księży pedofilów

W "Zabawie w chowanego" przedstawiono dowody na to, że Janiak miał kryć podległych sobie księży, którzy molestowali nieletnich. W dokumencie przytoczono dwa przypadki, o których - jak wynika ze zgromadzonych dowodów - doskonale wiedział Janiak. Pierwszy z nich dotyczy działań księdza Arkadiusza H. (w filmie o molestowaniu przez niego opowiada trzech dorosłych już mężczyzn), a drugi - księdza Pawła K. Ten po raz pierwszy został zatrzymany przez policję w 2005 roku pod zarzutem posiadania pornografii dziecięcej - przez kilka lat udawało mu się uniknąć kary, bo był kierowany na urlop czy "przesuwany" do diecezji bydgoskiej. 

Z kolei portal OKO. Press dotarł do informacji, z których wynika, że Janiak miał tuszować działania także trzeciego księdza-pedofila - swojego kolegi, księdza Edwarda P, którego skazano za molestowanie dwóch ministrantów. Duchowny jeszcze rok temu, już po skazaniu, prowadził rekolekcje dla dzieci.  

Kilka dni temu pojawiła się informacja, że abp Stanisław Gądecki dostał upoważnienia z Watykanu, by przeprowadzić dochodzenie ws. biskupa Edwarda Janiaka. 

Więcej o: