W grudniu 2018 r. grupa studentów Uniwersytetu Śląskiego napisała skargę w związku z treścią zajęć "Międzypokoleniowe więzi w rodzinach światowych" prowadzonych przez socjolożkę dr hab. Ewę Budzyńską. Twierdzili m.in. że wykładowczyni prezentuje poglądy homofobiczne, antysemickie, radykalno-katolickie, a także związane z dyskryminacją wyznaniową.
- Jeżeli jakiekolwiek treści podaję, one mają zakorzenienie w badaniach naukowych, w opracowaniach naukowych, publikacjach, książkach, artykułach - broniła się w rozmowie z Polsat News.
Rektor uczelni w lutym 2019 r. skierował sprawę do rzecznika dyscyplinarnego. W październiku rzecznik złożył wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego i nałożenie nagany. W listopadzie 2019 r. wykładowczyni zdecydowała się na odejście z uniwersytetu. Pracę zakończyła oficjalnie 23 lutego tego roku.
Tymczasem 20 stycznia do prokuratury wpłynęło zawiadomienie od - jak podaje policja - "osoby prywatnej, która nie jest w żaden sposób związana z żadną ze stron toczącego się postępowania". Zawiadomienie to dotyczyło możliwości popełniania przestępstwa tworzenia fałszywych dowodów.
- Toczące się postępowanie ma na celu ustalenie, czy do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec Pani Profesor nie doszło na skutek tworzenia fałszywych dowodów lub innych podstępnych zabiegów, między innymi po stronie Rzecznika Dyscyplinarnego Uniwersytetu Śląskiego - komentowała reprezentująca dr hab. Ewę Budzyńską mec. Magdalena Majkowska z fundacji Ordo Iuris.
Dochodzenie prowadzi Komenda Miejska Policji w Katowicach, która wzywa studentów na przesłuchania w charakterze świadków. Z medialnych doniesień wynika, że przesłuchania te trwają nawet kilka godzin.
Strony są wezwane na przesłuchanie po wcześniejszym telefonicznym uzgodnieniu terminu tak, aby strony w dogodnym dla siebie czasie mogły zgłosić się na czynności (...). Czynności prowadzone są zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego z zachowaniem procedur. (...) Strony uczestniczące w czynnościach są poinformowane na każdym etapie postępowania o swoich prawach, obowiązkach, a także powodzie wezwania. Stanowią one ważną gwarancję interesów świadka w procesie karnym. Jednym z nich jest uprawnienie świadka do odmowy złożenia zeznań oraz do odmowy odpowiedzi na pytanie
- informowała katowicka policja w komunikacie. W przesłuchaniach bierze udział pełnomocniczka dr hab. Ewy Budzyńskiej, która ma status "pokrzywdzonej".
Dotychczas przesłuchano siedem osób. Jak podaje TVN24, Ordo Iuris chce, by przesłuchania kolejnych świadków odbywały się w obecności prokuratora i były nagrywane. - Podyktowane jest to dobrem niniejszego postępowania, w szczególności mając na względzie pojawiające się w ostatnim czasie w przestrzeni medialnej nieprawdziwe informacje dotyczące samego przebiegu przesłuchania świadków - mówiła mec. Majkowska.
Głos w sprawie zabrała w środę Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która wyraziła "zaniepokojenie doniesieniami dotyczącymi przesłuchań studentek i studentów Uniwersytetu Śląskiego".
Inicjowanie postępowań karnych w sprawach skarg studentów korzystających z przysługujących im praw może wywołać efekt mrożący i powstrzymywać przed sygnalizowaniem uczelni dostrzeżonych nieprawidłowości. Trzeba zatem uznać, że podejmowane obecnie wobec studentów i studentek działania godzą w podstawowe zasady wynikające z wolności dyskusji i sporów naukowych, co przyczynia się do naruszenia zasady autonomii uczelni
- czytamy w stanowisku HFPC.
Fundacja podkreśla, że "wszczynanie postępowania karnego w związku z wątpliwościami słuchaczy i słuchaczek co do jakości przekazywanych przez wykładowców i wykładowczynie treści wydaje się być znacznym nadużyciem i może mieć charakter zastraszający".
W maju prorektor ds. kształcenia i studentów Uniwersytetu Śląskiego prof. dr hab. Ryszard Koziołek wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że pracownicy uczelni "z głębokim niepokojem odbierają podejmowane przez organy ścigania przesłuchiwanie studentów, którzy zdecydowali się wnieść skargę na budzące ich sprzeciw treści zajęć prowadzonych przez Panią dr hab. Ewę Budzyńską".
Prof. Ryszard Koziołek zaznaczył, że "nie ma żadnych podstaw, aby wątpić w rzetelność i bezstronność działań" komisji dyscyplinarnej.
Czynności organów ścigania podejmowane w czasie, gdy toczy się nadal postępowanie przed organami uczelni, są odbierane przez wielu członków wspólnoty naszego Uniwersytetu, jako ingerujące w autonomię funkcjonowania jego organów
- czytamy w oświadczeniu.
Dr hab. Ewa Budzyńska w stanowisku opublikowanym przez Ordo Iuris zaznacza, że studenci "nie mają obiektywnych powodów do obaw w związku z toczącym się postępowaniem karnym przed organami ścigania".
"Natomiast od władz uczelni, a w szczególności od prowadzącego w mojej sprawie postępowanie wyjaśniające Rzecznika Dyscyplinarnego prof. dr hab. Wojciecha Popiołka oczekiwałabym rzetelności w toku wyjaśniania sprawy" - napisała.