Sprawa dotyczy zamówienia, które można znaleźć na stronach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jego pełen tytuł brzmi: "Zapewnienie usługi szkoleniowej na terenie miasta Warszawy w zakresie prewencji terrorystycznej i bezpieczeństwa".
To, co dziwi, i na co zwrócił uwagę portal tvn24.pl, to to, że ABW w ogóle takie zamówienie rozpisała. ABW, w końcu służba specjalna, ma w swojej strukturze nie tylko komórkę Centrum Antyterrorystycznego, ale też Centrum Prewencji Terrorystycznej (CPT).
Dlaczego te nie zajęły się przeprowadzeniem tego szkolenia? Zwłaszcza że CPT według strony ABW ma "organizować odpowiednio dostosowane szkolenia dla funkcjonariuszy i pracowników służb specjalnych, a także organów administracji publicznej oraz innych podmiotów".
Tvn24.pl zapytało o to, dlaczego to nie odpowiednie odnogi ABW zajmują się szkoleniem. Agencja jednak nie odpowiedziała. Portal ustalił za to, że do przetargu zgłosiły się prywatne firmy, które są związane "z emerytowanymi funkcjonariuszami służb bądź żołnierzami".
Komentował to m.in. Marek Biernacki, obecnie poseł z komisji ds. specsłużb, a w przeszłości koordynator służb specjalnych: - Aż trudno mi uwierzyć w to, że ABW musi się posiłkować prywatnymi firmami.
Cytowany przez tvn24.pl emerytowany funkcjonariusz polskich służb również wskazywał na kuriozalność sytuacji. Jak mówił, "służby zrezygnowały" z jego wiedzy w 2016 roku, a teraz znajomy pytał go, czy nie będzie zainteresowany opisywanym szkoleniem.