W sobotę 365. Łowicka Piesza Pielgrzymka dotarła na Jasną Górę. Pątnicy wyruszyli z Łowicza w poniedziałek, jednak pielgrzymka ze względu na obostrzenia sanitarne związane z pandemią została zatrzymana przez policję, a dzień później rozwiązana. Organizatorzy pielgrzymki ostatecznie zdecydowali, że będzie brało udział w niej pięć osób, które zmieniły się na trasie na Jasnej Górze. Część wiernych wróciła do domów, niektórzy dotarli do Częstochowy różnymi środkami transportu.
- Matko Częstochowska, "jaskółki" przyleciały. 365. Łowicka Piesza Pielgrzymka przyszła do Ciebie, ale taka smutna, jak nigdy, taka szara, w maskach, podziobana, bez tańców, bez śpiewów, rozżalona, ale przyszła - mówił na Jasnej Górze biskup pomocniczy senior diecezji łowickiej Józef Zawitkowski.
- Duże stado wron i kruków zawróciło jaskółki i przywiozło je aż pod ratusz do Łowicza. Więc koniec. Nie, nie, dopiero się zaczęło. Frelki, wróbelki, wzięły krzyż ciężki i gęsiego lewą stroną i rowami, idziemy. Słowa Matce Boskiej dotrzymać trzeba - relacjonował ostatnie wydarzenia biskup.
- Przepraszamy was, panowie piastujący władzę, za to, żeśmy się wybrali złą drogą, nie po tej stronie, ale nie traktujcie nigdy "łowickich jaskółek" jak demonstrantów, aferzystów czy przestępców. My przecież idziemy prosić o zdrowie dla was, dla Polski, dla świata. A wy pomóżcie nam iść dobrze i nie straszcie nas. My już 365. raz i warto było
- dodał.
Duchowny zwrócił się również do funkcjonariuszy policji, którzy interweniowali na trasie pielgrzymki.
- Policjanci szanowni, wiem, że to nie wasza wina. Jakiś jastrząb, albo kruk drapieżny tak wam kazał. Niech Pan Bóg mu przebaczy, ale pamiętajcie, wiara mocniejsza jest od epidemii - stwierdził biskup.
- Panowie pamiętajcie, że wiara mocniejszą jest od panowania, a wyście nam kościoły na metry pomierzyli. To nie tak, panowie, wiara mocniejszą jest od panowania - podkreślił.