20 maja ubiegłego roku w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie podczas prezentacji broni instruktor postrzelił dwoje policjantów: 29-latkę i 30-latka. Dopiero po roku 45-latek usłyszał zarzuty.
Przedstawiono mu zarzut niedopełnienia obowiązków w zakresie posługiwania się bronią zgodnie z przepisami obowiązującymi w tego typu miejscach, czyli wewnętrznej strzelnicy Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. W następstwie czego policjant ten oddał strzał w kierunku kursantów, raniąc dwójkę z nich, powodując obrażenia skutkujące naruszeniem czynności ciała na okres powyżej siedmiu dni
- powiedział w rozmowie z TVN24 Krzysztof Stodolny z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie i wyjaśnił, że niedopełnieniem obowiązków było m.in. niesprawdzenie, czy broń jest nabita.
Kiedy 45-latek nacisnął na spust, pistolet wystrzelił. Jak podaje TVN24, według ustaleń śledczych pocisk trafił w biodro policjantki, następnie rykoszetem trafił w brzuch funkcjonariusza. Instruktor przyznał się do zarzucanych czynów, jednak podkreśla, że nie wie, jak doszło do tego, że broń była naładowana. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.