"Ulatnia się gaz, a w środku zatrzasnęło się dziecko". 42-latek ukarany za wywołanie fałszywego alarmu

Strażacy z Węgorzewa (woj. warmińsko-mazurskie) otrzymali wezwanie od mężczyzny, który twierdził, że nie może wejść do mieszkania, w którym ulatnia się gaz, a w środku przebywa 10-letnie dziecko. Jak się okazało, 42-latek szukał jedynie pomocy w wejściu do mieszkania po tym, jak złamał klucz do drzwi.

Mieszkaniec Węgorzewa (woj. warmińsko-mazurskie) zawiadomił straż pożarną, twierdząc, że nie może dostać się do mieszkania, w którym przebywa jego syn. Co więcej, alarmował też, że w środku ulatnia się gaz. Po przybyciu na miejsce mundurowi sprowadzili chłopca na ziemię za pomocą kosza strażackiego. 

Zobacz wideo 47-latek zrobił fałszywe zgłoszenie o zaginięciu na policję. W ten sposób chciał uniknąć odpowiedzialności za kradzież

Węgorzewo. Mężczyzna nie mógł dostać się do mieszkania i wywołał fałszywy alarm. Otrzymał mandat karny

"Kiedy chłopiec był już bezpieczny, mundurowi ustalili, że w mieszkaniu nie wydobywał się żaden gaz, a mężczyzna wezwał służby, ponieważ złamał mu się klucz w drzwiach i liczył na to, iż strażacy otworzą jego mieszkanie. Mężczyzna dzwoniąc na numer alarmowy wywołał fałszywy alarm" - poinformowali policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Węgorzewie. 

Za wywołanie fałszywego alarmu mężczyzna został ukarany przez policję mandatem karnym.

"Każdemu może ułamać się klucz do mieszkania. W takim przypadku wzywa się ślusarza, za usługę którego trzeba zapłacić [...]. Zanim bezmyślnie wykręcimy alarmowy numer telefonu dokładnie się zastanówmy, czy interwencja służ ratunkowych jest konieczna i czy nasz telefon nie spowoduje opóźnienia w dojeździe do osób faktycznie potrzebujących pomocy" - apelują policjanci.

***

W Gazeta.pl chcemy być dla Was pierwszym źródłem sprawdzonych informacji, ale też wsparciem i inspiracją w tych trudnych czasach. PRZECZYTAJ NASZĄ DEKLARACJĘ i weź udział w badaniu >>

Więcej o: