Były rzecznik SN krytycznie o sposobie wyboru I Prezesa. Już wskazuje zwyciężczynię

- Bardzo bym się zdziwił, gdyby I Prezesem został ktoś inny niż Małgorzata Manowska - powiedział Onetowi sędzia Michał Laskowski, były rzecznik SN. Zdaniem sędziego sposób wyłaniania I Prezesa Sądu Najwyższego wygląda, jakby p.o. prezesa Kamil Zaradkiewicz "dostał jakieś zadanie do wykonania", a ktoś czeka, by zameldować mu "wykonanie zadania".

We wtorek, za trzecim podejściem, Sąd Najwyższy wyłonił dziesięciu kandydatów na stanowisko I Prezesa SN. Ostatecznie pięciu z nich zostanie przedstawionych prezydentowi. Najwięcej zgłoszeń na to stanowisko otrzymała sędzia Małgorzata Manowska, która zasiada w Izbie Cywilnej SN.

Manowska była wiceministerką sprawiedliwości, gdy resortem po raz pierwszy kierował Zbigniew Ziobro, teraz, poza zasiadaniem w SN, kieruje Krajową Szkołą Sądownictwa i Prokuratury.

Czytaj więcej: Jest lista kandydatów na I Prezesa SN. W zgłoszeniach przoduje sędzia Manowska. "Faworytka Ziobry" 

Zobacz wideo Czy wybory prezydenckie w formie mieszanej pod koniec czerwca są możliwe?

Były rzecznik SN: Bardzo bym się zdziwił, gdyby I Prezesem nie została Manowska

W środę dziesięcioro sędziów odpowie na pytania zadane im przez członków Sądu Najwyższego. Dobry wynik Manowskiej komentował w rozmowie z Onetem sędzia Izby Karnej, były rzecznik SN, Michał Laskowski.

Cóż, powiem tak. Bardzo bym się zdziwił, gdyby I Prezesem został ktoś inny niż Małgorzata Manowska

- stwierdził. Sędzia krytykował przy tym sposób, w jaki prowadzone są wybory nowego I Prezesa SN, porównał go do tego, w jaki były poseł, teraz sędzia Trybunału Konstytucyjnego, Stanisław Piotrowicz w poprzedniej kadencji prowadził posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości.

Laskowski: Jakby gdzieś tam ktoś czekał na telefon z hasłem: "melduję wykonanie zadania"

- Tu mamy taki sam styl. Odbieranie głosu, wyłączanie mikrofonu, brak zgody na dyskusję, ostentacyjne wychodzenie przewodniczącego Zaradkiewicza z sali. Ogółem, jego determinacja jest tak ogromna i tak widoczna, że można odnieść wrażenie, że dostał jakieś zadanie do wykonania i w takich kategoriach to Zgromadzenie traktuje - mówił Laskowski. Dodał, że w środę sędziowie nie będą zadawać pytań na żywo, a jedynie przez maila.

Trochę wygląda to tak, jakby gdzieś tam ktoś czekał na telefon z hasłem: "melduję wykonanie zadania"

- dodał Laskowski.

Sędzia powiedział w rozmowie z Onetem, że w związku ze swoimi zastrzeżeniami co do sposobu wyłaniania I prezesa SN, to jego wybór "nie powinien być respektowany". - Wiele wskazuje na to, że dojdzie do niego w sposób nieprawidłowy - skwitował. 

--

W Gazeta.pl chcemy być dla Was pierwszym źródłem sprawdzonych informacji, ale też wsparciem i inspiracją w tych trudnych czasach. PRZECZYTAJ NASZĄ DEKLARACJĘ i weź udział w badaniu >>

Więcej o: