W niedzielę 10 maja w lesie w Mysłowicach Kosztowach w miejscu oddalonym o ok. 100 metrów od głównej drogi znaleziono kilkaset kilogramów odpadów po uboju zwierząt. Na miejsce zdarzenia przyjechali strażnicy leśni, miejscowi leśniczy oraz policjanci, którzy zabezpieczyli teren. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że resztki zwierząt pochodziły z uboju, który wykonano 2-3 dni wcześniej, na co wskazywać miał m.in. ich zapach. Sprawcy usunęli kolczyki identyfikacyjne z fragmentów ciał zwierząt, dlatego nie wiadomo, czy zostały one skradzione, czy też nie.
Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Katowicach przypomina, że podobne zdarzenie miało miejsce 18 kwietnia w pobliżu autostrady A4 na terenie Nadleśnictwa Opole. Znaleziono tam głowy i skóry 63 owiec i baranów. O odpadach pochodzących z uboju leżących niedaleko lasu w Barcicach (woj. małopolskie) pisaliśmy z kolei w piątek 8 maja. Znalezione tam ciała zwierząt ważyły prawie dwie tony.
"Jako właściciel terenu, po zakończeniu pracy przez śledczych, Lasy Państwowe są zobowiązane do utylizacji porzuconych pozostałości po uboju. Rynkowy koszt to ok. 5 zł za kilogram. Z pewnością po ustaleniu sprawców nadleśnictwo wystąpi o zwrot kosztów" - czytamy na stronie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.
Jeżeli sprawca zostanie znaleziony, zostanie ukarany mandatem w wysokości 500 zł za zaśmiecanie lasu. Jeśli sprawa skończy się w sądzie, będzie mu grozić grzywna do 5 tys. zł, a nawet kara pozbawienia wolności.