"Sąd Okręgowy Warszawa Praga w osobie SSO Ludmiły Tułaczko zmienił zaskarżone przez prokuratora postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi Północ w ten sposób, że zastosował warunkowe tymczasowe aresztowanie uzależniając je od wpłaty poręczenia majątkowego w kwocie 200.000 zł. Właśnie ubieramy się z żoną i lecimy do piwnicy nadrukować pieniędzy" - napisał wczoraj na swoim Facebooku Zbigniew Stonoga.
Zbigniew Stonoga został zatrzymany jeszcze tego samego dnia, po godzinie 16:00. Zatrzymanie mężczyzny ma dotyczyć sprawy, której główny proces prowadzony jest przed krakowskim sądem i dotyczy zarzutu prania pieniędzy. W lutym 2020 roku Sąd Rejonowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku o areszt podejrzanego. "Sąd uznał, że nie ma żadnych przesłanek do zastosowania aresztu, sąd nie zastosował także innych środków zapobiegawczych" - mówili w lutym obrońcy Zbigniewa Stonogi.
Teraz obrońcy dodali, że do zatrzymania Zbigniewa Stonogi doszło zaledwie pięć godzin po wydaniu postanowienia. Według adwokatów mężczyzny było to celowe działanie, które miało pozbawić podejrzanego zorganizowania zbiórki na kaucję w wysokości 200 tysięcy złotych. Adwokaci podkreślają, że Zbigniew Stonoga miał mieć wyznaczonych 14 dni na jej wpłacenie.
Zbigniew Stonoga zyskał rozpoznawalność po opublikowaniu akt śledczych dotyczących tak zwanej afery podsłuchowej. We wrześniu 2019 roku mężczyzna opublikował na swoim portalu społecznościowym nagranie z aresztu śledczego w Krakowie, w którym poinformował, że po dwóch latach wychodzi na wolność. Jak podaje Wp.pl pod koniec listopada 2019 roku policja złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstw przez Zbigniewa Stonogę. Mężczyzna miał upublicznić dane policjanta, który śmiertelnie postrzelił Adama C. Do tej pory przeciwko niemu toczyły się już postępowania dotyczące m.in. fałszowania dokumentów, składania fałszywych zeznań, znieważania czy oszustw.