Oficer prasowa komendanta powiatowego policji w Bolesławcu aspirant sztabowa Anna Kublik-Rościszewska poinformowała, że po sprawdzeniu w poprzednich dniach dalszego odcinka rzeki Kwisy, w niedzielę funkcjonariusze wrócili do Nowogrodźca. Płetwonurkowie sprawdzili okolice tamy oraz koryto rzeki od Nowogrodźca w kierunku Parzyc. Na tym samym odcinku policjanci przeczesują tereny przyległe, wzdłuż rzeki idą policyjne psy, a strażacy spływają łodzią. Do poszukiwań jest używany także policyjny dron.
Według najbardziej prawdopodobnego scenariusza dziecko wpadło do rzeki, dlatego główna część akcji jest skupiona wokół przeszukiwania dna Kwisy. Jednak służby nie wykluczają innych scenariuszy, dlatego jednocześnie są prowadzone działania operacyjne, które trwają 24 godziny na dobę. Weryfikowane są różne wątki, łącznie z kryminalnymi. W rozmowie z "Super Expressem" matka chłopca wyznała, że podejrzewa porwanie dziecka.
Czy utonął? Nie wiem, nie chcę nawet o tym myśleć. Ale skoro od poniedziałku Kwisa została już tyle razy zbadana i nic nie znaleziono, to zaczynam w to wątpić. Coraz częściej myślę, że Kacperek został porwany
- powiedziała kobieta i dodał, że kilka dni przed zaginięciem Kacpra jej partner i ojciec chłopca przyznał, że boi się kogoś, kto "chce go połamać". Nie wiadomo jednak o kogo chodzi.
Natomiast, jak podaje wrocławska "Gazeta Wyborcza", w poszukiwania chłopca włączył się Krzysztof Rutkowski ze swoją ekipą detektywistyczną. Rutkowski jednak nie bierze pod uwagę możliwości porwania dziecka, a przyjmuje wersję policji, że to jednak woda jest przyczyną zaginięcia dziecka.
Chłopiec zaginął w poniedziałek wieczorem. Był pod opieką ojca na działce w Nowogrodźcu, w pobliżu której przepływa rzeka. Akcja poszukiwacza zaczęła się zaraz po zgłoszeniu zaginięcia. W jej pierwszej fazie przeszukano ponad pięćset hektarów okolicznych terenów w czym brali udział policjanci, strażacy i żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Od środy w poszukiwaniach biorą udział policyjni płetwonurkowie. Najpierw przeczesywali rzekę na odcinku od Nowogrodźca do Parzyc, potem od Parzyc do Osiecznicy. W niedzielę wrócili do ponownego przeszukania miejsca, w którym dziecko było widziane po raz ostatni.