Poszukiwania trzyletniego Kacpra Błażejowskiego z Nowogrodźca (woj. dolnośląskie) zostały przerwane po zmroku i wznowione o 9 rano. W środę 29 kwietnia w akcji brali udział m.in. płetwonurkowie wyspecjalizowani w prowadzeniu poszukiwań pod wodą. Z ustaleń reportera RMF FM Mateusza Czmiela wynika, że 50 kontrterrorystów prowadziło akcję przez 12 godzin bez przerwy. Policjanci z Bolesławca twierdzą, że dziecko najprawdopodobniej utonęło, postanowiono więc obniżyć poziom wody w rzece Kwisie, do której mógł wpaść Kacper.
- Z uwagi na to, że jest to rzeka, jest to żywioł, te poszukiwania są bardzo trudne. To jedne z najtrudniejszych, jak opowiadają płetwonurkowie. Na dnie znajduje się bardzo dużo różnych przeszkód, w postaci konarów, gałęzi, co bardzo spowalnia pracę - powiedziała rzeczniczka bolesławieckiej policji Anna Kublik-Rościszewska, której słowa cytuje portal rmf24.pl.
Poszukiwania trzyletniego Kacpra trwają od poniedziałku, ale do tej pory nie przyniosły żadnego rezultatu. Służby wykorzystały w akcji m.in. psy tropiące, łodzie z sonarami, policyjny śmigłowiec z kamerą termowizyjną i drona. Mimo to nie znaleziono żadnego śladu zaginionego chłopca.
Przypomnijmy, że Kacper Błażejowski zaginął w poniedziałek 27 kwietnia. Policja przyjęła zgłoszenie w tej sprawie przed godziną 19. W chwili zaginięcia chłopcem zajmował się jego ojciec, który był pod wpływem alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany i przesłuchany przez Prokuraturę Rejonową w Bolesławcu. Usłyszał zarzut narażenia swojego syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.