Do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku zostały już skierowane materiały dotyczące pożaru zebrane przez policję - podaje "Gazeta Wyborcza". Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z pożarem złożyły na policji w Mońkach władze Biebrzańskiego Parku Narodowego.
W rozmowie z nami prokurator Łukasz Janyst, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, potwierdził, iż śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 24 kwietnia. W przypadku umyślnego działania, sprawcy grozi do 10 lat więzienia, w przypadku nieumyślnego - o połowę mniej.
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym wybuchł tydzień temu w niedzielę. Od tego czasu walczyło z nim kilkuset strażaków z całej Polski, spłonęło ok. 5,2 tysiąca hektarów.
Dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego, Andrzej Grygoruk wyznaczył nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych za wskazanie podpalacza. Według dyrektora BPN, pożar był wynikiem wypalania łąk.
Jak mówił w poniedziałek w Polskim Radiu 24 minister środowiska Michał Woś, pracownicy Biebrzańskiego Parku Narodowego szacują straty po pożarze. Przekonywał, że zagrożenie pożarowe w Polsce jest duże, a wilgotność ściółki w lasach wynosi 20 procent.