"Polska znalazła się w dramatycznym momencie". Apel byłych sędziów TK do Sądu Najwyższego

Decydują się losy demokratycznego państwa prawa - ostrzegają niektóre z największych autorytetów prawniczych w Polsce. Ośmiu byłych sędziów Trybunału Konstytucyjnego apeluje do Sądu Najwyższego w sprawie zajęcia się statusem sędziów powołanych przez neo-KRS. To ważne szczególnie w kontekście wyborów - podkreślają.

W poniedziałek Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie dot. uchwały połączonych Izb Sądu Najwyższego: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z 23 stycznia. Uznał ją za niezgodną z konstytucją. W styczniu Sąd Najwyższy w uchwale stwierdził, że w przypadku, gdy w składzie sądu znajduje się osoba powołana na urząd sędziego na wniosek nowej Krajowej Rady Sądownictwa, mamy do czynienia z "nienależytą obsadą sądów".

Teraz ośmiu byłych sędziów i prezesów Trybunału Konstytucyjnego wystosowało do Sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego apel ws. wyborów, który opublikowała m.in."Gazeta Wyborcza". Sędziowie piszą, że SN jest w stanie "powstrzymać niebezpieczeństwo", które ich zdaniem grozi demokracji w Polsce. 

Piszą, że "nazwa nie decyduje o tym, czy dany organ orzeczniczy jest sądem", a  zależy to "przede wszystkim od tego, czy w sądzie orzekają niezawiśli i niezależni sędziowie". Dlatego - argumentują - legitymacji do bycia sędziami nie mają osoby powołane przez nową Krajową Radę Sądownictwa. 

Podkreślają, że czasu jest coraz mniej, gdyż z 30 kwietnia kończy się kadencja I Prezes Sądu Najwyższego, a nowym prezesem może zostać osoba powołana przez neo-KRS. A później osoby powołane przez nią orzekałyby o ważności wyborów prezydenckich. 

"Rzeczpospolita Polska znalazła się w dramatycznym momencie"

Oto pełna treść listu:

Szanowni Sędziowie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego,

Koleżanki i Koledzy,

Rzeczpospolita Polska znalazła się w dramatycznym momencie. Decydują się losy demokratycznego państwa prawa. W najbliższych dniach jedno z fundamentalnych praw obywatelskich, jakim jest prawo wyborcze przywrócone obywatelom RP w 1989 r., może przejść do historii, a Polska powróci do czasu epoki PRL. Sąd Najwyższy jest w stanie powstrzymać to niebezpieczeństwo.

Nie musimy Państwa przekonywać, że nazwa nie decyduje o tym, czy dany organ orzeczniczy jest sądem. To zależy przede wszystkim od tego, czy w sądzie orzekają niezawiśli i niezależni sędziowie. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ale także sam Sąd Najwyższy podkreślały, że legitymacji do bycia sędziami mogą nie mieć osoby, które zostały powołane przez aktualnie funkcjonujący organ o nazwie Krajowa Rada Sądownictwa. Sąd Najwyższy w historycznej i bezprecedensowej uchwale trzech połączonych Izb z 23 stycznia 2020 r., sygn. BSA I-4110-1/20 wskazał, że jest to jedno z zagadnień pozostałych do rozstrzygnięcia.

Od tego czasu trzeba odnotować dwa wydarzenia. Po pierwsze, po wielu działaniach sądowych i obywatelskich Kancelaria Sejmu zrealizowała wyrok NSA i opublikowała listy poparcia dla sędziowskich kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Ich zawartość potwierdziła wątpliwości dotyczące sposobu wyboru członków KRS. Kształt list poparcia stał się także podstawą pozwów zmierzających do ustalenia statusu sędziów SN powołanych przez ten organ, w szczególności sędziów Izby Dyscyplinarnej SN oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.

Po drugie, 8 kwietnia 2020 r. Trybunał Sprawiedliwości UE wydał postanowienie zabezpieczające dotyczące statusu Izby Dyscyplinarnej SN. TSUE, nie przesądzając statusu tej Izby, zabezpieczył roszczenie z uwagi na potrzebę czasu i istniejące niebezpieczeństwo wystąpienia niepowetowanej szkody. TSUE odsunął sędziów Izby Dyscyplinarnej SN od orzekania do czasu wydania ostatecznego wyroku w sprawie. Do rozstrzygnięcia pozostaje jednak kwestia statusu ustrojowego osób powołanych przez Krajową Radę Sądownictwa w nowym składzie na urząd sędziego Sądu Najwyższego. Należy jednoznacznie przesądzić, czy te osoby są sędziami, czy też nie posiadają takiego statusu.

Czas jest nieubłagany. Zwracał na to uwagę sam Sąd Najwyższy. W pytaniu prejudycjalnym dotyczącym właśnie statusu prawnego sędziów w Sądzie Najwyższym sędziowie Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych alarmowali: "Sąd Najwyższy zwraca także uwagę, że zapewnienie skuteczności prawu unijnemu przez realizację wykładni dokonanej przez TSUE w odpowiedzi na pytania prejudycjalne przedstawione w niniejszej sprawie uzależnione jest bezpośrednio od daty wydania orzeczenia TSUE. Zastosowanie się do wykładni TSUE, wiążącej nie tylko w tej sprawie, ale także we wszystkich innych postępowaniach, wymagać może (przy pozytywnej odpowiedzi na pytania) wystąpienia z powództwami o ustalenie nieistnienia stosunku służbowego wobec wszystkich aktualnych i przyszłych osób nominowanych do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego w Sądzie Najwyższym na podstawie przepisów sprzecznych z zasadą skutecznej ochrony sądowej. Taka legitymacja przysługuje tylko Pierwszemu Prezesowi Sądu Najwyższego. Kadencja dotychczasowego PPSN trwa do 30 kwietnia 2020 r. Gdy na podstawie obowiązujących obecnie przepisów zostanie wybrany nowy PPSN z grona osób znajdujących się w takiej samej sytuacji prawnej jak pozwany w niniejszej sprawie, oczywiste jest, że nie będzie miał interesu w zapewnieniu skuteczności ewentualnemu orzeczeniu TSUE. A wówczas Unii prawa Sąd Najwyższy Rzeczypospolitej Polskiej będzie mógł jedynie powiedzieć: 'Good night and good luck'” (postanowienie SN z 12 czerwca 2019 r., sygn. II PO 3/19).

Wskazana przez Sąd Najwyższy data 30 kwietnia 2020 r. zbliża się wielkimi krokami. Równie szybko zbliża się czas wyborów prezydenckich. W 1989 r. rozpoczął się nowy etap naszej historii - obywatele uzyskali prawo wybierania swoich władz w demokratyczny sposób. Od tego też czasu niezależne sądy, na czele z Sądem Najwyższym, stały na straży procesu wyborczego. Orzeczenie o ważności wyborów potwierdzało przestrzeganie procedur demokratycznych oraz budowało zaufanie obywateli do rzetelności wyborów. Tymczasem teraz istnieje niebezpieczeństwo, że o ważności nadchodzących wyborów prezydenckich orzekać będzie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, w składzie której są osoby wyłonione przez Krajową Radę Sądownictwa w nowym składzie.

Sąd Najwyższy jest powołany po to, aby wolni sędziowie – niezależni i niezawiśli – troszczyli się o dobro Rzeczypospolitej oraz o dobro jej obywateli. To wyłącznie sędziowie Sądu Najwyższego, powołani w procedurze niebudzącej jakichkolwiek wątpliwości, powinni zgodnie z art. 183 ust. 3 Konstytucji RP wnioskować do Prezydenta o powołanie Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. To wyłącznie sędziowie Sądu Najwyższego – zgodnie z art. 129 ust. 1 Konstytucji RP – mogą orzekać o ważności wyborów prezydenckich. W związku z powyższym należy podjąć wszelkie możliwe działania przewidziane prawem oraz dopuszczalne w ramach toczących się postępowań, aby te zadania konstytucyjne mogły być faktycznie wypełnione. Dziś już wiemy, że w najbliższych tygodniach TSUE nie wyda kolejnych orzeczeń. Możliwe jest jednak tymczasowe orzeczenie wydane przez Sąd Najwyższy przesądzające status osób powołanych na stanowisko sędziego SN przez Krajową Radę Sądownictwa w nowym składzie. Jako sędziowie w stanie spoczynku nie ośmielamy się wpływać w żaden sposób na treść orzeczenia, jednak waga sprawy wymaga rychłego jej rozstrzygnięcia. Jako sędziowie wiemy, że musi ono zapaść niezwłocznie, żeby móc w ogóle myśleć o sprawiedliwości – zgodnie z maksymą iustitiae dilatio est quaedam negatio (sprawiedliwość spóźniona jest rodzajem odmowy sprawiedliwości - red.).

Sygnatariusze:

prof. dr hab. Tadeusz Ereciński, były Prezes SN kierujący Izbą Cywilną.;

sędzia TK w st. spocz. Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW;

prof. dr hab. Andrzej Mączyński, były wiceprezes TK, b. członek PKW;

prof. dr hab. Andrzej Rzepliński, były Prezes TK;

Jerzy Stępień, były prezes TK;

prof. dr hab. Adam Strzembosz, były I prezes SN;

prof. dr hab. Piotr Tuleja, sędzia TK w st. spocz.;

prof. dr hab. Andrzej Zoll, były Przewodniczący PKW, b. Prezes TK, były RPO.

Więcej o: