W Polsce od początku roku wybuchło ponad 200 pożarów lasów - to więcej niż rok temu o tej samej porze. Tylko w ciągu jednego dnia, 5 kwietnia, w jednym nadleśnictwie (Nadleśnictwo Dębica) spłonęło 15 ha lasu. Jak informuje rzeczniczka Lasów Państwowych Anna Malinowska, w marcu ubiegłego roku pożarów było mniej. - Dokładnie 125 przypadków, natomiast w tym roku odnotowaliśmy już ponad 160 pożarów - podsumowuje.
Obecnie sytuacja pożarowa jest jeszcze bardziej niebezpieczna, sytuacji nie poprawia brak opadów, ściółka jest bardzo sucha
- podają Lasy Państwowe.
Mapa zagrożenia pożarowego, dane z 6.04 Fot. Laboratorium Ochrony Przeciwpożarowej Lasu IBL
Lasy Państwowe każdego roku wydają około 100 mln zł na ochronę przeciwpożarową lasów. - Za te pieniądze leśnicy czarterują samoloty, które patrolują lasy i w sytuacji, kiedy coś się pali, to zrzut wody następuje w miejsce pożaru. Mamy własne samochody gaśnicze, wieże obserwacyjne wyposażone w monitoring, zbiorniki z wodą, aby właśnie było skąd ją czerpać - mówi Malinowska.
W lasach na obszarze niemal całego kraju obowiązuje trzeci, czyli najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Leśnicy przypominają o zakazie wstępu do lasów do 11 kwietnia. Jak uzasadniono, ograniczenia te zostały wprowadzone z powodu łamania zasad kwarantanny przez wielu mieszkańców.
Czytaj też: Kryzys klimatyczny nie upiecze nas żywcem. Ale może wysuszyć nasze rzeki, pola i lasy