Jak informuje radio RMF FM, Szpital Uniwersytecki w Krakowie zdecydował o odwołaniu przyjęć i wszystkich zabiegów na czas nieokreślony. Dyrekcja placówki uzasadniania tę decyzję "drastycznymi ograniczeniami w dostępie do środków ochrony osobistej dla personelu", przede wszystkim do masek i fartuchów. Zarządzenie dyrekcji nie będzie natomiast obowiązywać w przypadku pacjentów onkologicznych.
O poważnych brakach w zaopatrzeniu alarmuje też Kamil Barczyk, dyrektor szpitala w Bolesławcu. Co istotne, bolesławiecka placówka to jeden z trzech szpitali zakaźnych na Dolnym Śląsku. "To jest katastrofa! Brakuje nam wszystkiego: masek, okularów, przyłbic, środków do dezynfekcji. Jak sobie radzimy? Z godziny na godzinę. Obdzwaniamy hurtownie. Jak tylko coś się pojawi, natychmiast znika" - stwierdził w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" Barczyk.
W szpitalu zatrudnionych jest zaledwie trzech lekarzy zakaźników. Na całym dolnym Śląsku we wszystkich szpitalach jest ich dwudziestu kilku. Do opieki nad pacjentami zakaźnymi kierowani są więc lekarze innych specjalności - dodaje dyrektor szpitala w Bolesławcu.
Jak ustalił TVN24, podobna sytuacja występuje też w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu oraz Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie. Dyrektorzy tych placówek skarżą się nie tylko na brak masek czy kombinezonów, ale również na brak reakcji ze strony ministerstwa czy wojewody.
22. przypadek zakażenia koronawirusem odnotowano w województwie lubelskim. W związku z epidemią we wtorek odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Rząd zdecydował o odwołaniu wszystkich imprez masowych, a na przejściach granicznych z Niemcami, Czechami, Bialorusią, Rosją i Ukrainą prowadzone są kontrole sanitarne.Wizz Air zawiesił wszystkie loty do Włoch.
Zobacz również: