W związku ze wzrostem zakażeń koronawirusem Polsce pojawia się coraz więcej pytań na temat sytuacji epidemiologicznej - także tych praktycznych i dotyczących codziennego funkcjonowania mieszkańców. W Porannej Rozmowie Gazeta.pl zadaliśmy ministrowi pytania, które przekazali nam nasi czytelnicy.
Czytaj też: Minister Szumowski: Łamanie kwarantanny będzie karane. Do roku pozbawienia wolności
Odpowiedź ministra Szumowskiego: Nie wiemy, czy nabiera odporności. Na razie są doniesienia medialne, które mówią, że nie, ale nie ma tego potwierdzonego w prasie medycznej. Ten wirus mutuje dosyć szybko i nabieramy odporność na tego wirusa, którego przechorowaliśmy. Na razie nie ma doniesień, żebyśmy mieli do czynienia z bardzo groźnym szczepem.
Jeśli występuje zlewne zapalenie płuc, to mogą wystąpić zbliznowacenia na płucach. Ale normalne przejście takiego wirusa przez 90 procent ludzi będzie bez negatywnych, późniejszych konsekwencji.
Wirus jest w moczu, więc toaleta publiczna może być miejscem, w którym te wirusy są, podobnie jak np. różne bakterie. Ale wystarczy, że porządnie umyjemy ręce po skorzystaniu z toalety publicznej. Co do basenu, to myślę, że na to pytanie nikt nie może odpowiedzieć z całą pewnością. Ale wiemy, że koronawirus jest mniej zakaźny niż wirus grypy. A grypą się jednak nie zakażamy na basenie. Myślę, że tutaj te środki dezynfekcyjne czy chlorowanie i ozonowanie wody dają ochronę.
Nie wiemy na razie, jak będzie dalej wyglądała prognoza rozprzestrzeniania się wirusa. Wiemy na razie, że liczba przypadków rośnie i wszyscy czekamy, że zacznie maleć - to będzie wtedy oznaczało, że to sezonowa epidemia, która wygaśnie.
Nie, to nieprawda. Każdy pacjent, jeśli wymaga hospitalizacji, to będzie hospitalizowany. Nie ma żadnego zakazu czy dyrektywy, żeby pacjentów infekcyjnych nie przyjmować do szpitali
Na pewno teraz to nie jest dobry pomysł [żeby jechać do sanatorium - red]. Zgodnie ze specustawą NFZ już zaczął wydawać zarządzenia w sprawie zrekompensowania finansowych zobowiązań, to dotyczyć będzie wszystkich jednostek. Jeżeli pacjent ma skierowanie do sanatorium i w tej chwili ono nie jest możliwe do wykonania, to będzie to jakoś przesuwane.
Gdybyśmy mieli jakieś lekowe wsparcie, to natychmiast byśmy je rozdysponowali. Problem jest taki, że na koronawirusa nie ma leków i branie antybiotyków na pewno nam nie pomoże, bo zapalenie płuc związane z koronawirusem jest wirusowym zapaleniem płuc. Nie ma nic wspólnego z bakteriami, a antybiotyki działają tylko na bakterie.Tu jest apel do wszystkich osób, które mają faktycznie zaburzenia odporności, np. są po przeszczepach, na immunosupresji, tak naprawdę one powinny bardzo się chronić i unikać kontaktu z ludźmi. Prowadziłem już rozmowy, żeby zastosować specjalne względy np. na uczelniach, na których są takie osoby. Takie działania mają być podejmowane.
Planowane jest zawieszenie połączeń lotniczych do Włoch. W strefie Schengen nie jesteśmy w stanie zamknąć granic - możliwości wjazdu do kraju jest multum. Zamknięcie granic niewiele by dało, bo prawie wszystkie kraje UE mają już koronawirusa. Z drugiej strony Niemcy mają znacznie więcej, Włochy mają znacznie więcej. Tak naprawdę powinniśmy działać wielotorowo: kontrolować wjazd autokarów, robić karty lokalizacji pacjentów itd.
Apeluję do lekarzy, żeby w bardzo delikatny i spokojny obchodzić się ze strojami ochronnymi, żeby nie przenosić z nich na twarz wirusa. Podobnie jest z maseczkami ochronnymi, dlatego m.in. WHO ich nie zaleca - bo coś się ręką robi i wszystko jest roznoszone po twarzy. One niestety nie chronią.
W Polsce jest około 7 tysięcy łóżek "intensywnych", ale problem jest taki, że są one rozproszone. W tej chwili musimy się skupić na tym, żeby możliwy sprzęt skoncentrować na oddziałach zakaźnych albo blisko nich, tak żebyśmy mieli wyznaczone miejsca, w których będziemy leczyli pacjentów zakażonych koronawirusem respiratorami. Bo takie osoby na pewno będą, tak jak w każdym kraju. Zleciłem już jakiś czas temu inwentaryzację tego sprzętu. Drugi punkt to informacje - żeby wiedzieli, co ludzie mają robić i w spokojny sposób reagowali na dynamiczną sytuację. Nawet, jeżeli będziemy mieli ponad sto osób zakażonych, to to nie jest powód do paniki.
***
Wszelkie pytania na temat koronawirusa i postępowania służb dot. walki z epidemią wciąż można przesyłać na adres mailowy redakcji Gazeta.pl: redakcjagazetapl@agora.pl