Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, która gwarantuje 1,95 miliarda złotych mediom publicznym, czyli Telewizji Polskiej i Polskiemu Radiu. Zgodnie z ustaleniami więcej pieniędzy ma trafić do regionalnych oddziałów mediów publicznych. Jednak na wspólnej konferencji premiera Mateusza Morawieckiego, prezydenta, szefa KRRiT Witolda Kołodziejskiego i szefa Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabańskiego padła jeszcze jedna informacja.
Przed podpisaniem ustawy przez prezydenta, do dyspozycji Andrzeja Dudy oddał się prezes TVP Jacek Kurski, który napisał list do głowy państwa w tej sprawie. Później w "Gościu Wiadomości" Kurski mówił, że nie musi być prezesem telewizji, jeżeli od tego zależałby los rekompensaty. Po tych deklaracjach Czabański zarządził korespondencyjne głosowanie RMN w sprawie odwołania Kurskiego.
Na konferencji z prezydentem Dudą Czabański powiedział, że część członków Rady Mediów Narodowych już zagłosowała - aż czterech z nich, którzy oddali głos "za" odwołaniem Kurskiego.
W związku z wystąpieniem prezesa Kurskiego, postanowiłem wydać rozporządzenie o zarządzeniu głosowania ws. uchwały o odwołaniu Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP. To głosowanie będzie trwało korespondencyjnie do poniedziałku, ale już w tej chwili mogę powiedzieć, że z 5-osobowej rady już wpłynęły cztery głosy "za" za podjęciem tej uchwały
- mówił Czabański.
To oznacza, że gdy tylko zakończy się głosowanie, czyli w poniedziałek 9 marca, Jacek Kurski najpewniej zostanie odwołany z funkcji prezesa TVP.
Według nieoficjalnych ustaleń Gazeta.pl, gdy dojdzie do formalnego odwołania Jacka Kurskiego, to na p.o. prezesa Telewizji Polskiej ma być wskazany Mateusz Matyszkowicz, obecnie członek zarządu TVP, w przeszłości dyrektor TVP Kultura i TVP.