Jedna z mieszkanek miejscowości Barcin (woj. kujawsko-pomorskie) kupiła kurtkę dla syna. Była zapakowana w folię. Po przymierzeniu okazało się, że w kieszeni znajduje się kartka zapisana w języku chińskim. Kobieta szukała osoby, która mogłaby jej to przetłumaczyć. Dziennikarze lokalnej telewizji TVL Barcin zanieśli go do nauczycielki uczącej języków obcych.
Jesteśmy zagranicznymi więźniami w chińskim więzieniu Qingpu w Szanghaju. Zostaliśmy zmuszeni do pracy wbrew naszej woli. Prosimy, pomóż nam i zawiadom organizacje praw człowieka
- brzmi treść listu. Dodatkowo pojawił się się w nim numer telefonu i prośba o kontakt z siostrą więźnia. Skontaktowano się z nią. Jak się okazało, kobieta mieszka w Chinach. Podczas rozmowy stwierdziła, że wszystko jest w porządku i że ma kontakt z bratem.
Nauczycielka podkreśliła, że nie można być pewnym na ile siostra więźnia była szczera. Dlatego sprawa zostanie zgłoszona Amnesty International.
Przypominamy, że przed świętami brytyjska sieć hipermarketów Tesco w trybie natychmiastowym zakończyła współpracę z chińską fabryką produkującą kartki świąteczne. Doszło do tego po tym, jak okazało się, że w jednej z nich klientka sieci znalazła prośbę o pomoc więźniów, którzy ją zrobili.