Jak podaje portal gazetakrakowska.pl już w połowie lutego sąsiedzi wezwali w tej sprawie straż miejską. - Rozmawialiśmy z członkami rodziny. Poinformowaliśmy o skargach mieszkańców. Obiecali, że spróbują zwierzęta komuś przekazać. Daliśmy im trzy tygodnie na rozwiązanie problemu - powiedziała Zofia Hebda ze Straży Miejskiej w Tarnowie.
W ubiegłym tygodniu do Krakowskiego Domu Tymczasowego "Ogryzek" i Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wpłynęły prośby o interwencję. W mieszkaniu starszej kobiety, która dwa lata temu kupiła dwa szczury, znaleziono 130 gryzoni. Kilka z nich było zamkniętych w klatkach, a pozostałe chowały się w pudełkach, ubraniach i sprzętach domowych.
- Szczury były w tragicznym stanie, okrutnie zaświerzbione, wiele miało odgryzione ogony - powiedziała Joanna Bartoszek z KDT "Ogryzek". Gryzonie udało się wyłapać po trwającej kilka godzin interwencji. Część zwierząt wymagała natychmiastowej opieki weterynaryjnej. Wolontariusze znaleźli im już domy tymczasowe, ale nadal zbierają fundusze na ich leczenie, które prowadzone jest za pośrednictwem strony zrzutka.pl.