W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia, dotyczących zachowania w obliczu rozprzestrzeniającego się koronawirusa. WHO podkreśla, że najskuteczniejszym sposobem ochrony siebie i innych przed koronawirusem jest częste mycie rąk, zakrycie ust podczas kaszlu (najlepiej zgięciem łokcia) oraz utrzymywanie odległości co najmniej jednego metra od osób, które kaszlą lub kichają. To, że trzeba jak najczęściej myć ręce nieustannie powtarzają też polscy specjaliści. Rzadziej jednak mówi się o sprawie równie oczywistej - czystości naszych smartfonów i telefonów.
- Możesz myć ręce, ale jeśli zaczniesz dotykać ekranu smartfona, a następnie dotkniesz twarzy, to jest potencjalna droga infekcji - mówi w rozmowie z "The Telegraph" prof. William Keevil, lekarz z Uniwersytetu w Southampton.
Jak dodaje specjalista, tworzywa takie jak szkło, z którego zrobione są ekrany naszych urządzeń, stanowią idealne środowisko dla wirusów. Z kolei Peter Hall, specjalista od zdrowia publicznego z Uniwersytetu w Waterloo stwierdza, że telefony powinny być czyszczone dwa razy dziennie.
Specjaliści radzą, by telefony czyścić szmatką nasączoną alkoholem. - Powinniśmy swój telefon przecierać jakąś szmatką z mikrofibrą albo specjalnymi środkami. Telefony komórkowe już najczęściej nie mają klawiszy, tylko mają płaskie ekrany - są dużo łatwiejsze do przetarcia. Ale pamiętajmy o tym, że mając je w etui, warto je od czasu do czasu wyjąć i całe przetrzeć, żeby tam się bakterie nie namnażały - mówi w "Faktach" TVN24 Marek Posobkiewicz, główny inspektor sanitarny MSWiA.
Oczywiście nie tylko brudne telefony stanowią potencjalne zagrożenie. Wiele zarazków znajduje się na klawiaturach i myszkach komputerowych, pistoletach na stacjach paliw, klamkach, przyciskach w windach i komunikacji miejskiej, czy na pieniądzach.