Gdańska kuria ma przeprosić i zadośćuczynić za czyny nieżyjącego proboszcza parafii św. Brygidy, ks. Henryka Jankowskiego - chce tego mecenas Katarzyna Warecka, która reprezentuje Barbarę Borowiecką. Informację podało radio RMF FM za PAP. Bohaterka głośnego reportażu "Dużego Formatu" opisywała w nim i późniejszych wywiadach, jak jako dziewczynka była wykorzystywana seksualnie przez Jankowskiego. - Jak na mnie, to było wtedy dużo razy, czy dziesięć, czy dwadzieścia, to nie wiem - opowiedziała w rozmowie z TVN. - To było ciało o ciało, bo członkiem wodził mi na przykład po piersiach, czy po plecach, czy po pupie - mówiła.
Kobieta i jej pełnomocniczka domagają się zadośćuczynienia wysokości 500 tys. zł. Jak dotąd tylko w jednej sprawie sąd uznał, że Kościół odpowiada za czyny duchownych, którzy molestowali dzieci. Pani Katarzyna, ofiara księdza Romana B., który więził i gwałcił ją już jako 13-letnią dziewczynkę, wygrała przed sądem odszkodowanie wysokości miliona złotych oraz 800 zł renty wypłacanej co miesiąc. Towarzystwo Chrystusowe, które zapłaciło zadośćuczynienie, złożyło skargę kasacyjną od wyroku poznańskiego sądu.
W październiku Gdańska Kuria zdecydowała, że nie zbada oskarżeń o molestowane dzieci przez ks. Jankowskiego. W uzasadnieniu decyzji, przesłanej jednej z ofiar księdza, powołano się na zasady zgodnie z którymi nie prowadzi się takich śledztw wobec osób zmarłych.
Jednocześnie zaledwie kilka dni temu zakończono przygotowywanie aktu oskarżenia w sprawie obalenia pomnika Jankowskiego. Zarzuty postawiono trzem mężczyznom, którzy mają odpowiedzieć za popełnienie czynu "o charakterze chuligańskim". Grozi im do pięciu lat więzienia.
Ks. Jankowski był za życia bardzo wpływowym i szanowanym duchownym. Został Honorowym Prałatem Domowym Jego Świątobliwości, znany był jednak przede wszystkim jako kapelan "Solidarności". Do 2004 r. był proboszczem parafii św. Brygidy w Gdańsku. W sierpniu 1980 r. kościół ten niejako opiekował się strajkującymi robotnikami. Na plebanii przebywali m.in. Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki czy Jacek Kuroń. Parafia św. Brygidy w czasie stanu wojennego było w centrum działalności opozycyjnej.