Krakowski sąd zobowiązał prokuraturę do ponownego rozpatrzenia skargi na odmowę śledztwa w sprawie słów arcybiskupa Marka Jędraszewskiego o "tęczowej zarazie" - podaje "Wyborcza Kraków". Duchowny wypowiedział je 1 sierpnia zeszłego roku, podczas mszy w bazylice Mariackiej z okazji 80. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. - Czerwona zaraza już po naszej ziemi na szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwona, ale tęczowa - mówił Jędraszewski.
Jego słowa wywołały m.in. serię protestów przed krakowską kurią - manifestujący domagali się, by Jędraszewski został odwołany ze swojej funkcji metropolity krakowskiego i wskazywali, że nawołuje do nienawiści. Jędraszewski nie tylko nie wycofał się ze swoich słów i nie przeprosił, ale też wielokrotnie utrzymywał swoje stanowisko w sprawie, wciąż używając słowa "zaraza" w odniesienia do osób nieheteroseksualnych.Wsparli go m.in. Tadeusz Rydzyk, a także politycy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele.
W połowie października zeszłego roku krakowska prokuratura zdecydowała, że nie będzie śledztwa w sprawie słów Jędraszewskiego, bo - zdaniem śledczych - zagrożenie wynikające z jego wypowiedzi było "abstrakcyjne" i "nieokreślone". Jak opisywaliśmy, zdaniem prokuratora słowa Jędraszewskiego nie obrażały uczuć religijnych innych osób. W odniesieniu do zarzutu o publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic etnicznych i narodowościowych, prokurator zaznaczył z kolei, że w Kodeksie karnym "nie ma zapisów, które chroniłyby ze względu na orientację seksualną". Na decyzję prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa wpłynęły zażalenia - odmawiano jednak ich przyjęcia, bo w większości zostały złożone przez osoby prywatne.
Teraz w sprawie nastąpił przełom - Sąd Okręgowy w Krakowie pozytywnie rozpatrzył dwa z zażaleń, które zostały złożone przez stowarzyszenia (jednym z nich jest Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych). Zgodnie z decyzją sądu prokuratura musi rozpatrzyć zażalenia i raz jeszcze zdecydować, czy wszczęcie śledztwa w sprawie wypowiedzi Jędraszewskiego jest zasadne - opisuje "Wyborcza".