Według najnowszych danych Ministerstwa Sprawiedliwości w 2019 roku tylko w sądach rejonowych toczyło się prawie 19 mln spraw, w sądach okręgowych prowadzonych było niemal 1,2 mln postępowań, a w apelacyjnych - ponad 153 tys. Daje to łącznie ponad 20 mln spraw. Jak zaznacza Piotr Mgłosiek, sędzia Sądu Rejonowego we Wrocławiu w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", to "niechlubny rekord". Do tej pory średnio w ciągu roku do sądów wpływało 15-16 mln spraw. Zwiększenie się liczby spraw przy jednocześnie 804 nieobsadzonych etatach orzeczniczych powoduje coraz wolniejsze działanie sądów.
O ile w 2015 roku pierwsze terminy rozpraw wyznaczałem na trzy miesiące wprzód, o tyle teraz okres ten wydłużył się o połowę
- powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" sędzia Krystian Marczak z Sądu Okręgowego w Katowicach i prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Sędziowie wycofują swoje zgłoszenia z konkursów na wolne stanowiska. Jak wynika z danych KRS, tylko w styczniu i lutym 2020 roku zrobiło to 115 osób. To połowa liczby sędziów, którzy swoje kandydatury wycofali w całym 2018 roku.
Środowisko sędziów alarmuje o fatalnej sytuacji w polskim sądownictwie. Innego zdania jest rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Maciej Mitera.
Jak wiadomo, są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyka. Dlatego nie można wrzucać do jednego worka wszystkich sądów i twierdzić, że całe sądownictwo jest na skraju katastrofy
- zaznaczył rzecznik w rozmowie z "DGP". Mitera dodał też, że w ubiegłym roku w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia sędziowie zajęli się wszystkimi sprawami, które wpłynęły. Podkreślił, że problem leży po stronie sędziów, którzy unikają podejmowania decyzji albo "migają się od pracy pod płaszczykiem niezawisłości".