Gdzie chory na depresję może szukać pomocy? Balicki: Są miasta, w których czeka się miesiącami

Lekarz rodzinny, poradnia i Centrum Zdrowia Psychicznego - to m.in. w tych miejscach chorzy na depresję mogą uzyskać profesjonalne wsparcie. W niektórych przypadkach muszą się liczyć z kolejkami. - Najważniejsze jest to, by dostać się do lekarza w chwili kryzysu. To tak, jak ze złamaną nogą. Co nam po trzech miesiącach oczekiwania na wizytę, skoro pomoc potrzebna jest natychmiast? - komentuje psychiatra i pełnomocnik ministra zdrowia do spraw reformy w psychiatrii Marek Balicki.

Ponad 264 miliony - według Światowej Organizacji Zdrowia tyle osób cierpi na całym świecie z powodu depresji. Z okazji Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją obchodzonego 23 lutego przypominamy w rozmowie z psychiatrą i pełnomocnikiem ministra zdrowia Markiem Balickim, co może zrobić osoba, która dostrzega u siebie symptomy tej choroby.

Marcin Kozłowski, Gazeta.pl: Szacuje się, że w Polsce na depresję cierpi nawet 1,5 mln Polaków, ale leczy się tylko co trzecia osoba. A co z resztą chorych?

Marek Balicki, pełnomocnik ministra zdrowia do spraw reformy w psychiatrii: Doprecyzujmy: w 2010 i 2011 r. zostało przeprowadzone wielkie badanie EZOP, wzięło w nim udział 10 tys. osób w wieku produkcyjnym. To było największe populacyjne badanie dotyczące zdrowia psychicznego wykonywane po wojnie. Odsetek osób z depresją, włączając w to łagodne objawy, nie przekraczał 4 proc.

Są też i inne dane, które mówią nawet o 6-8 proc. To bez wątpienia jeden z najważniejszych problemów zdrowotnych, z jakim obecnie mamy do czynienia. Polska plasuje się w europejskiej średniej.

Wracając jednak do pana pytania, nie leczą się wszyscy, którzy powinni, bo istnieją bariery na kilku poziomach. Chory na depresję może obawiać się reakcji swojego otoczenia, stygmatyzacji. Sam też może nie zdawać sobie sprawy, że cierpi na depresję i należy ją leczyć. Kolejny problem to dostępność kompetentnej pomocy.

Załóżmy na potrzeby naszej rozmowy, że jestem osobą, która podejrzewa u siebie depresję i chce skorzystać z publicznej opieki zdrowotnej. Co mam zrobić? Pójść do lekarza rodzinnego? A może do poradni? 

Wszystko zależy od tego, gdzie pan mieszka. W Polsce działa obecnie 27 Centrów Zdrowia Psychicznego. Na obszarze ich działania mieszka 10 proc. dorosłych mieszkańców kraju, w tym roku będzie to 15 proc. 

Każde takie Centrum prowadzi punkt zgłoszeniowo-koordynacyjny. Działanie takiego punktu polega na tym, że od godz. 8 do godz. 18 w dni robocze możemy się tam zgłosić bez wcześniejszego umawiania się i uzyskać wstępną ocenę zdrowia psychicznego. Jeśli obecni tam psycholog, pielęgniarka psychiatryczna lub terapeuta środowiskowy uznają, że mamy np. umiarkowaną lub ciężką depresję, Centrum w ciągu 72 godzin zapewni nam wizytę u psychiatry. 

A jeśli nie mieszkam w pobliżu takiego Centrum?

Zawsze może się pan udać się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. W przypadku, gdy stwierdzi u pana ciężką depresję lub z zagrożeniem samobójstwem, powinien skierować pana do szpitala. 

Może się pan też zgłosić do najbliższej Poradni Zdrowia Psychicznego. Pierwsza wizyta odbywa się tam wyłącznie u psychiatry, przypominam, że nie trzeba mieć do niego skierowania. W nowym modelu, o którym wspominałem, czyli w Centrum Zdrowia Psychicznego, pierwszy kontakt to najczęściej psycholog lub terapeuta. 

Jeśli nie chce pan od razu korzystać z regularnej opieki zdrowotnej, może wejść na stronę internetową www.wyleczdepresje.pl, gdzie znajdują się m.in. numery telefonów zaufania. 

>>> Zobacz także: Jak wspierać osobę chorą na depresję?

Zobacz wideo

Skorzystałem z wyszukiwarki Narodowego Funduszu Zdrowia, wpisałem hasło "Poradnia zdrowia psychicznego". W wielu miejscowościach termin nie był co prawda odległy, ale już np. w Sosnowcu na wizytę musiałbym czekać do 9 marca, w Grudziądzu - do 17 marca, a w Białej Podlaskiej - aż do 8 czerwca.

Tak jest w starym systemie. W większości poradni nie musimy czekać bardzo długo, ale są takie miejsca, jak np. Warszawa, gdzie na wizytę u psychiatry musiałby się pan ustawić w nawet kilkumiesięcznej kolejce. A przecież najważniejsze jest to, by dostać się do lekarza w chwili kryzysu. To tak, jak ze złamaną nogą. Co nam po trzech miesiącach oczekiwania na wizytę, skoro pomoc potrzebna jest natychmiast? 

Z czego ten problem wynika?

W Polsce mamy za mało lekarzy. Musimy wyszkolić psychiatrów i od kilku lat dość radykalnie został zwiększony nabór na studia medyczne. Za kilka lat będą tego efekty, bo lekarz w trakcie szkolenia specjalizacyjnego już po pierwszym roku może przyjmować pacjentów. 

Poza tym, wciąż nie wykorzystujemy możliwości, jakie daje pomoc psychologiczna lub psychoterapeutyczna. Mamy wielu psychologów i psychoterapeutów.  Im bardziej doskwiera nam brak psychiatrów, tym bardziej powinniśmy wykorzystywać innych profesjonalistów. Są takie postaci depresji, w których kluczowe są leki przepisane przez psychiatrę, ale w wielu przypadkach największą rolę odgrywa po prostu pomoc psychologiczna. System tego nie oferuje, a mógłby.  

I jak mogłoby się to zmienić?

Właśnie poprzez rozwijanie Centrów Zdrowia Psychicznego. To się sprawdza. Jeśli mieszka pan na warszawskiej Woli pojedzie pan do punktu zgłoszeniowo-koordynacyjnego przy ul. Kasprzaka w Warszawie, to od razu porozmawia pan właśnie z psychologiem. No, może będzie musiał pan poczekać pół godziny albo godzinę, jeśli ktoś pana uprzedzi, ale na pewno nie kilkadziesiąt dni. 

Kolejny krok: jestem pacjentem po pierwszej wizycie u psychiatry, czy potem znów muszę czekać tygodniami na następną?

Kolejki w Poradniach Zdrowia Psychicznego, które oglądał pan na portalu informacyjnym NFZ, dotyczą pierwszej wizyty, nie kolejnych. Chcąc nie chcąc, są ograniczenia, ale lekarz musi tak prowadzić leczenie, żeby było skuteczne.

Ile trwają takie wizyty?

Do ubiegłego roku obowiązywała zasada, że pierwszych kilka wizyt ma trwać 45 minut, a następnie 30 minut, jeśli jest to wizyta terapeutyczna i 15 minut, jeśli jest to wizyta kontrolna, służąca w zasadzie tylko wypisaniu recepty. Obecnie te normy są zniesione, lekarz sam decyduje o długości spotkania z pacjentem.

Psychiatra przepisuje mi leki. Płacę 100 procent ceny, czy może są refundowane?

Zacznijmy od tego, że przy każdym zaburzeniu psychicznym świadczenia psychiatryczne są bezpłatne niezależnie od tego, czy ktoś jest ubezpieczony, czy też nie. Leki są refundowane, zwykle w przypadku środków antydepresyjnych pacjent płaci 30 procent.

Załóżmy jednak, że jestem w takim stanie, że leki przyjmowane w domu nie pomagają i muszę trafić do szpitala. A sporo się mówi o zapaści w psychiatrii, szczególnie dziecięcej i młodzieżowej. 

Nie jestem pełnomocnikiem ds. psychiatrii najmłodszych pacjentów, więc nie chciałbym szerzej wypowiadać się w tej kwestii. Powiem tylko, że to złożony problem. Niestety wciąż jest tak, że izba przyjęć jest wykorzystywana jako poradnia. W dodatku sieć pomocy ambulatoryjnej nie jest dostatecznie rozwinięta. W efekcie szpitale nie są w stanie temu wszystkiemu podołać. Ale właśnie rozpoczyna się reforma, która ma to zmienić.

Natomiast psychiatria dorosłych to już zupełnie inny temat.

To znaczy?

W Polsce mamy ok. 24 tys. łóżek w szpitalach psychiatrycznych i oddziałach psychiatrycznych w szpitalach ogólnych, według mojej oceny i moich doświadczeń jest ich o kilka tysięcy za dużo. Przykładowo, w Szpitalu Wolskim w Warszawie mamy 30 łóżek w 140-tysięcznej dzielnicy. I to wystarcza, ale w Warszawie prawie nigdy nie ma wolnych miejsc. Wie pan, dlaczego? Problem tkwi w tym, że w starym systemie Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za osobodzień. Oznacza to, że jest tak, jak w hotelu. Kiedy kierownik hotelu dostaje nagrodę od właściciela?

Kiedy zysk jest wysoki.

A dokładniej wtedy, kiedy wszystkie pokoje są obłożone. Taką metodę płacenia mamy w szpitalu psychiatrycznym. W związku z tym, jeśli nie ma pełnego obłożenia łóżek, to nie mamy przychodu. Jeśli wypiszemy pacjenta wcześniej, a nie zdążymy przyjąć nowego, to przychód jest mniejszy, a koszty pozostają takie same, bo przecież zatrudniamy personel.

W praktyce dyrektor szpitala jest wynagradzany od pełnego obłożenia, a nie od gotowości do przyjęcia pacjenta. Natomiast w przypadkach nagłych oddziały ogólnopsychiatryczne przyjmują pacjentów w zasadzie w 100 procentach, nie ma takich sytuacji, żeby ktoś nie został przyjęty.

Inaczej opieka nad pacjentem rozliczana jest w nowym systemie, czyli w Centrach Zdrowia Psychicznego, gdzie oprócz leczenia ambulatoryjnego i dziennego jest zapewniane również leczenie szpitalne. Jeśli pacjent zostanie wypisany tam szybciej, to Centrum nie ponosi z tego tytułu żadnych strat i ma więcej środków na terapię ambulatoryjną. Wtedy można redukować hospitalizację i nie ma problemu z dostępnością do łóżek.

Z rozmów, które odbyłem z osobami cierpiącymi na depresję wynika, że wciąż w służbie zdrowia kuleje świadomość na temat tej choroby. Pewna chora usłyszała od internistki i farmaceutki, że wcale nie wygląda, jakby coś jej dolegało. 

Dlatego tak ważne jest podnoszenie tej świadomości, nie tylko wśród pacjentów, ale również wśród m.in. lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, pedagogów i pielęgniarek szkolnych itd. 

Na wspomnianej wcześniej stronie internetowej wyleczdepresje.pl dostępne są nie tylko materiały dla laików, ale także profesjonalistów medycznych.  Każdy może wejść i przeczytać konkretnie rozpisane kroki, rekomendacje postępowania. Poza tym, organizowane są konferencje na ten temat dla lekarzy POZ, niedawno takie wielkie wydarzenie odbyło się w Krakowie. 

Przyznaję, że lekarze rodzinni nie zawsze są ukierunkowani na rozpoznawanie zaburzeń nastroju. Nie zawsze też mają czas na to, by porozmawiać z pacjentem. Niestety, nadal zdarza się, że depresję zaczynamy leczyć zdecydowanie później niż powinniśmy. 

Potrzebujesz pomocy?

W związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą może występować zagrożenie życia, wówczas - w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej - zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.

Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie. Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy. Specjaliści doradzą co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.

Jeśli natomiast potrzebujesz pomocy, a masz mniej niż 18 lat, codziennie od 12:00 do 2:00 w nocy możesz zadzwonić na Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży, pod bezpłatnym numerem telefonu 116 111. Swój problem możesz też opisać w wiadomości. 

Więcej o: