Dziennikarze lokalnego pisma "Wspólnota Parczewska" opublikowali w ostatnich tygodniach imienną listę kilkudziesięciu nauczycieli z ich dokładnymi zarobkami. Wcześniej redakcja czasopisma zwróciła się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie ze skargą, że dyrektorzy szkół nie chcą upublicznić płac nauczycieli, choć pełnią oni funkcje publiczne. WSA przychylił się do opinii dziennikarzy i zezwolił na publikację płac wraz z nazwiskami.
Sprawę skomentował w TVN24 przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz. - Przygotowujemy wystąpienie do Rzecznika Praw Obywatelskich w tej sprawie, bo liczymy, że się za nami wstawi - oświadczył Broniarz. Szef ZNP podkreślił również, że wyrok WSA w Lublinie dotyczy konkretnej sprawy i nie jest wiążący dla całej Polski. Nauczyciele liczą na wsparcie RPO ws. odwołania od wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Według Broniarza "publikowanie pensji w ten sposób to wyrządzanie nauczycielom krzywdy", które "może mieć katastrofalne skutki, zwłaszcza w małych społecznościach, gdzie nauczyciele w czasie strajku i tak byli zaszczuwani". - Te kwoty, bez komentarza na przykład w jakim wymiarze etatu dany nauczyciel pracuje czy informacji o ewentualnych nagrodach, są jak fotografia danej chwili. Niekoniecznie chwili, która jest typowa dla tego nauczyciela - tłumaczył szef ZNP
- Czemu nie potraktujemy podobnie innych grup zawodowych? - pytał Broniarz, podkreślając, że "wiemy, ile zarabiają nauczyciele, bo to określa rozporządzenie".